Piotr Rybak skupia właśnie kilka małych organizacji nacjonalistycznych i tworzy kolejną partię o brunatnym profilu. Pobłażliwość wymiaru sprawiedliwości jak widać bardzo skłoniła go do przemyślenia swoich antysemickich, nawołujących do nienawiści działań.
Narodowy Front Polski ma być nową jakością na polskiej prawicy. Stawia sobie ambitne cele: przebudować sądownictwo, zmienić system wyborczy, wymienić podstawowe instytucje polityczne, wykreować nowe elity. Wszystko w duchu nacjonalistycznym, bo partię tworzą organizacje takie jak Stowarzyszenie Narodowe im. Romana Dmowskiego, Nasz Polski Dom czy Klub Narodowej Demokracji. Wszystkie (na razie?) słabo rozpoznawalne. Najbardziej sławny jest pomysłodawca inicjatywy – nie kto inny, jak Piotr Rybak, czyli autor skandalicznego happeningu na wrocławskim rynku polegającym na spaleniu kukły Żyda. Na czele partii stanie jednak aktor Aleksander Jabłonowski, wśród założycieli wyróżnia się jeszcze Eugeniusz Sandecki, też bohater antysemickiego skandalu – na wiosnę tego roku również spalił kukłę Żydówki. Jego gest takiego hałasu jak „występ” Rybaka jednak nie zrobił.
Twórca Narodowego Frontu Polski w końcu ubiegłego roku usłyszał za spalenie kukły wyrok 10 miesięcy bezwzględnego więzienia, ale już w kwietniu wyrok został złagodzony. Ostała się mniej niż jedna trzecia jego pierwotnej długości. A już dziś dowiemy się, czy nawołujący do nienawiści „budowniczy nowej Polski” nie zostanie potraktowany jeszcze pobłażliwiej – sąd zdecyduje, czy zamiast więzienia nie wystarczy nadzór elektroniczny. Jak widać, wobec agresywnych narodowców państwo polskie i wymiar sprawiedliwości, który według Rybaka tak fatalnie działa, są nad wyraz wyrozumiałe.