Site icon Portal informacyjny STRAJK

Sport to zdrowie? W Warszawie i Szczecinie na szkolnych boiskach wykryto toksyczne substancje

Na razie sporządzono analizy toksykologiczne dotyczące trzech boisk, ale wykryte tam problemy równie dobrze mogą dotyczyć tysięcy podobnych miejsc w całym kraju. Np. dzieci bawiące się na boisku przy Szkole Podstawowej nr 343 na Ursynowie w Warszawie wracały do domu z podkrążonymi oczami, łzawiąc i kaszląc. Nieprzypadkowo.

– To śmierdzi spaloną gumą. Dzieci są tak brudne, że jasną skórę widać tylko tam, gdzie ścieka pot. Mają podrażnioną skórę, pieczenie oczu, katar, kaszel. Byliśmy z synem u lekarza, dostawał maści sterydowe – opowiadał o szkolnym boisku jeden z rodziców, cytowany przez portal Onet.

Zaniepokojeni rodzice zamówili ekspertyzę nawierzchni boiska, zbudowanego z plastikowej trawy na gumowym granulacie z recyklingu. Efekt okazał się porażający – w granulacie wykryto wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, związki o potencjalnie zabójczym działaniu, m.in. benzopiren i chryzem. Według onkologa prof. Cezarego Szczylika kontakt z nimi może doprowadzić do zachorowania na nowotwór mózgu (glejaka) czy białaczkę, jeśli gra się na takim boisku regularnie przez lata czy chociaż miesiące. Ekspertyza wykazała również obecność toksycznych metali ciężkich i pierwiastków takich jak kadm, ołów i rtęć.

Do produkcji granulatów wykorzystuje się m.in. zużyte uszczelki, stare dywaniki samochodowe czy opony. W dodatku mieszanka wykorzystana przez ursynowską szkołę należała do tych najtańszych. Gdy więc w 2015 r. boisko poddano renowacji i do starej warstwy granulatu dołożono drugą, nad powierzchnią przeznaczoną do gier i zabaw zaczął zupełnie dosłownie unosić się toksyczny pył. Szkodliwe substancje dostawały się do organizmów dzieci wskutek jego wdychania, ale również przez bezpośredni kontakt ze skórą.

Kiedy rodzice mieli już w ręku ekspertyzę, dowiedzieli się, że jeden z uczniów szkoły, chętnie grający na feralnym boisku, zachował na raka mózgu. I chociaż nie ma stuprocentowej pewności, że to z powodu toksycznego granulatu, dyrekcja szkoły zamknęła boisko i wystąpiła o dofinansowanie wymiany granulatu. Okazuje się jednak, że nie jest to wcale pewne – już w lutym 2020 r. rodzice usłyszeli, że władze dzielnicy chcą ograniczyć się do… dosypania lepszego jakościowo granulatu w miejscach, gdzie poprzedni według badania był najbardziej toksyczny. Jak łatwo się domyślić, najpewniej chodzi o zaoszczędzenie.

Dziennikarze Onetu dotarli do dwóch innych ekspertyz boisk sporządzonych przez ten sam ośrodek badawczy Komag w Gliwicach. Okazuje się, że w 2018 r. badał już on dwa boiska w Szczecinie i doszedł do bardzo podobnych wniosków: w granulatach znalazł metale ciężkie i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne.

Ile jeszcze jest w Polsce podobnych miejsc?

Exit mobile version