Site icon Portal informacyjny STRAJK

Sprzeczności ery wczesnego Biedronia

Prezydent Słupska Robert Biedroń / facebook.com/RobertBiedron

W trzeciej serii duńskiego serialu „Borgen” była premier Birgitte Nyborg Christiansen zakłada nowy lewicowo-liberalny ruch polityczny. W pierwszym okresie burzy i naporu skromna siedziba nowej partii wypełniona jest tłumem ludzi. Wszystko do momentu, aż Nyborg staje na krzesełku i tłumaczy, że nie spełni wszystkich pokładanych w niej nadziei. Są bowiem często sprzeczne. Partia, która nie ma jeszcze programu, jest pustym workiem, każdy projektuje na nią swoje marzenia, pora więc przejść do nowego etapu, dojrzałości – mówi mniej więcej. Siedziba partii natychmiast pustoszeje.

Nietrudno nie mieć skojarzeń z Robertem Biedroniem. Jego samookreślenie może poskutkować odpływem jakiejś części i tak przecież skromnego elektoratu, dziś będącego na poziomie 7-8 proc. O tym, że nie będzie mu łatwo świadczą reakcje najaktywniejszych internetowych zwolenników, którzy w znakomitej większości są zdziczałymi społecznie liberałami. Oczekują więc polityki w stylu Nowoczesnej czy Korwina-Mikke z dodatkiem progresywizmu kulturowego – rozdziału Kościoła od państwa, akceptacji dla małżeństw jednopłciowych czy prawa do aborcji. Na postulat rozszerzenia programu 500+ tak, aby obejmował on wszystkie dzieci, reagują histerycznych rykiem. A na prymitywny atak na górników – klaszcząc, wołają o jeszcze.

Wielu twierdzi, że Biedroń do samych wyborów będzie musiał utrzymać eklektyczność swojego ruchu, więc pójdzie z programem “dla każdego coś miłego”. Biedroniowcy będą mrugać do różnych grup społecznych i mówić ‘’tamta część to tylko tak dla beki, sami widzicie jakie mamy społeczeństwo”. Ale największe trudności Biedroń będzie miał nie ze zwolennikami, co z samym swoim ruchem, który jest zbiorem ludzi mających swoją przeszłość w odmiennych przecież partiach: Nowoczesnej, SLD, Ruchu Palikota czy Razem. Spaja ich raczej sama chęć osiągnięcia sukcesu wyborczego niż wspólna wizja świata. Taka maszynka nie ma prawa działać, gdy na horyzoncie pojawią się trudności i pierwsze porażki. A po ewentualnym dostaniu się do Parlamentu jego ruch będzie podgryzany i rozbierany przez Koalicję Obywatelską. Chyba, że ją w wyborach prześcignie, na co się nie zanosi.

Wciągając na pokład liberałów, Biedroń szykuje sobie V kolumnę. Mają oni jednak jedną nieodpartą zaletę – forsę na wybory. Z samej sprzedaży koszulek partii się nie zbuduje…

Na mieście już mówią, że koalicja Schetyny i jego przystawek, będzie próbowała podebrać Biedroniowi elektorat. Z jednej strony zjadając Sojusz Lewicy Demokratycznej, z drugiej przekształcając stowarzyszenie Barbary Nowackiej w partię polityczną. Inicjatywa Polska, bo tak to coś się nazywa, urosnąć ma na styczniowej zbiórce podpisów pod projektem rozdziału kościoła od państwa. W logice wojennej sporu Koalicji z PiS-em ta koncesjonowana lewica może niestety osiągnąć pewien sukces.

Gra więc toczy się o to, kiedy Biedroń zobaczy, że miejsce jest jedynie na konsekwentnej i niezależnej lewicy i – jakby to ujął Rafał Woś – zacznie budować demokratyczny socjalizm.

Exit mobile version