GUS stwierdził, że bankier to drugi z kolejności najlepiej opłacany i opłacalny zawód w Polsce, zaraz po informatyku. „Puls Biznesu” przeanalizował dane GUS z końca III kwartału 2015 r. i obliczył, ile wynoszą średnie zarobki w branży finansowej. Okazuje się, ze oscylują one wokół 9 tys. zł. Kto na drugim końcu skali? Ochroniarze.
„Puls Biznesu” wyliczył średnią stawkę na podstawie danych o płacach w 14 bankach działających w Polsce. Na etatowych pracowników (których zatrudnia się w bankach w sumie 122,7 tys.) przypadła do podziału pula płac w wysokości 12,2 mld zł. Wyszło więc na to, że średnie zarobki oscylują wokół 9 tys. zł miesięcznie. To dla wielu Polaków suma pieniędzy, jakiej nawet nie widzieli na własne oczy.
Z wyliczeń „PB” wynika, że najwięcej płaci swoim bankierom Citi Handlowy – pensja wynosi nawet 11 828 zł. Drugie miejsce na podium zajmuje mBank – płaci średnio 10 891 zł. Nastepne w rankingu są ING Bank Śląski – 9959 zł oraz BZ WBK – 9094 zł. Magazyn potwierdził tym samym dane GUS, które mówią jednoznacznie, że bankowiec to jeden z najlepiej opłacanych zawodów w Polsce. Zarobki w branży finansowej są nie proporcjonalnie wysokie nawet w stosunku do średniej polskiej płacy.
Na drugim końcu skali znajdują się pracownicy ochrony. „Gazeta Wyborcza” policzyła, że zarabiają oni 5-7 zł za godzinę – i to w placówkach administracji publicznej. W prywatnych firmach bywa jeszcze gorzej. Ochroniarze praktycznie nie mogą liczyć na etaty, zatrudniani są powszechnie na umowach śmieciowych. Pracuje ich obecnie ponad 300 tysięcy. To wykazała ostatnia kontrola NIK. Związkowcy uważają, że zgodnie z zasadą, że „ryba psuje się od głowy”, dopóki państwowe instytucje nie zaczną płacić ochroniarzom pieniędzy pozwalających na godne życie, nie ma co liczyć, że same z siebie zrobią to firmy prywatne.
– Żeby utrzymać rodziny niektórzy pracownicy ochrony pracują po 300 godzin. Wtedy zarobią nawet 2 tys. zł na rękę. Rekordzista brał dyżur po dyżurze, żył i spał w pracy, gdzie spędził łącznie 700 godzin – komentuje Michał Kulczycki, szef „Solidarności” Pracowników Firm Ochrony.
Powyższe zestawienie doskonale obrazuje skalę nierówności zarobkowych w Polsce, która odbywa się – dodajmy – za cichym przyzwoleniem państwa.