Stało się. Fidel Castro Ruz nie żyje. Mimo starań CIA zmarł we własnym łóżku, otoczony przyjaźnią i miłością swoich rodaków. Romantyczny idealista, z „dobrej” rodziny, szturmujący koszary Moncada, aby uwolnić swój kraj od poniżającej dyktatury, powiedział na procesie, że historia go ułaskawi. Po czym wyruszył w góry Sierra Maestra stworzyć historię. Kiedy dwunastu brodaczy z karabinami na sznurkach wymykało się pościgowi wojsk krwawego Batisty, rosła legenda i opór ludzi pracy w miastach i na nizinach. Wreszcie triumfalnie wkroczyli do Hawany, przywracając temu miastu, które wspierający dyktaturę Amerykanie zamienili w swój burdel – godność.
Wtedy Carlos Puebla, bard rewolucji, śpiewał o tym, że ludzie wreszcie jedzą codziennie. Skończył się głód, prostytucja dziecięca i rządy generałów. Jednak budowa kraju, w którym nikt nie jest głodny, wszyscy potrafią czytać oraz pisać i każde dziecko ma buty, musiała doprowadzić do konfliktu z amerykańskimi koncernami, które żerowały na kubańskiej gospodarce. Gwałtowna reakcja Jankesów sprawiła, że Kuba przyłączyła się do bloku krajów socjalistycznych. Na Kubie socjalizm nie został przywieziony na obcych czołgach. Był rezultatem powstańczego zrywu Kubańczyków.
Mimo zależności ekonomicznej od Związku Radzieckiego, Fidel na Kubie, podobnie jak Tito w Jugosławii, potrafił kroczyć własną drogą i kiedy psy wojny rasistowskiego reżimu RPA próbowały stłumić walkę o niepodległość w Angoli, kubańscy ochotnicy przybyli z odsieczą wbrew decyzjom Moskwy i bez konsultacji z układem warszawskim. Kuba wspólnie z Jugosławią przewodziła ruchowi państw niezaangażowanych, w którym kraje biedne próbowały wymknąć się logice starcia dwóch mocarstw.
Fidel Castro to nie tylko charyzmatyczny przywódca, zdolny przykuć uwagę milionów, kiedy rzucał wyzwanie możnym tego świata, ale i człowiek, który w najtrudniejszych chwilach nie tracił zimnej krwi i trzeźwości umysłu. Tak było, kiedy kierował obroną przed agresją w Zatoce Świń i kiedy w najtrudniejszym okresie po upadku bloku wschodniego potrafił wejść we wzburzony, rzucający kamieniami tłum i przekonać ludzi, że warto bronić rewolucji. Oraz najlepszej w tym regionie świata służby zdrowia i znakomitego systemu publicznej edukacji. Rewolucja przetrwała mimo kilkudziesięciu lat blokady gospodarczej i kilkuset organizowanych przez CIA zamachów na życie jej przywódcy. Kiedy w rejonie Karaibów dochodziło do huraganów i trzęsień ziemi, zachód udzielał tym krajom kredytów, a Kuba nieodpłatnie wysyłała znakomitych lekarzy. Bo dewizą rewolucji kubańskiej jest hasło „Ojczyzna lub śmierć – zwyciężymy”, ale jej treścią jest internacjonalizm. Walka za wolność naszą i waszą. Flagą rewolucji jest flaga kubańska stworzona na wzór flagi amerykańskiej w czasach amerykańskiej rewolucji. Fidel pozostanie w naszej pamięci jak w piosence, błąkający się po górach, z karabinem w dłoni, bojownik wolności.