W całym województwie mazowieckim brakuje co najmniej 400 nauczycieli w przedszkolach. Najtrudniejsza jest sytuacja w Warszawie.
Wiadomo to już teraz, choć dokładne dane zostaną opracowane dopiero pod koniec bm. Niemniej, już pierwsze dwa dni ostrożnych obserwacji funkcjonowania placówek przedszkolnych na terenie m. st. Warszawy dają obraz skali problemu.
Powód jest prozaiczny, chodzi o wynagrodzenia. Płace nauczycielek i opiekunek w przedszkolach są bardzo niskie. Nie pomogły kosmetyczne podwyżki. PAP cytuje dyrektorkę przedszkola im. Warszawskiej Syrenki znajdującym się w dzielnicy Wola w Warszawie, Grażynę Ziółek.
– Dużo osób odchodzi z zawodu. Mimo że były podwyżki, to nie są to duże pieniądze. W dalszym ciągu nie jest to coś, co można byłoby porównywać do innych firm, a jest to praca ogromnie obciążająca nauczycieli – wyjaśniła Ziółek. W placówce zarządzanej przez nią brakuje w tej chwili dwóch osób.
Dziennikarze PAP rozmawiali też z jedną z niedawno zatrudnionych tam nauczycielek. Podkreśliła ona, że może sobie pozwolić na wykonywanie tej pracy tylko dlatego, że nie jest zmuszona do kupna bądź wynajmu mieszkania. Początkujący nauczyciele zarabiają nieco ponad 2 tys. zł „na rękę”.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, które przywołuje m. in. portal RMF24 sytuacja jest najtrudniejsza w dzielnicach, w których kwitnie budownictwo developerskie jak Wilanów czy Białołęka.