Wielkie zakłady produkcji płatków śniadaniowych Kellog’s wstrzymały pracę w stanach Omaha, Nebraska Battle Creek, Michigan,Lancaster, Pennsylwanii, Memphis i Tennessee. Firma zapowiedziała cięcia płac, pracownicy zastrajkowali, a w mediach społecznościowych nawołują do bojkotu produktów firmy.
Spór dotyczy szeregu kwestii płacowych oraz wysokości świadczeń takich jak składka zdrowotna, wynagrodzenie urlopowe oraz obniżone świadczenia emerytalne. Strajk rozpoczął się we wtorek 5 października i bierze w nim udział ponad 1400 osób. Na razie nie wiadomo, jak protest pracowników wpłynie na produkcję i dystrybucję kultowych płatków śniadaniowych. Firma dopiero zaczyna liczyć straty.
#BoycottKellogs They should be looking after their workers, not punishing them. https://t.co/o8sCPku599
— Kaiju! Kaiju! Kaiju! (@buleste) October 6, 2021
– Rozmowy między firmą a związkiem zawodowym trwają od roku i nie przyniosły oczekiwanych przez pracowników rezultatów. Utknęły w martwym punkcie- powiedział w rozmowie z Associated Press Daniel Osborn, szef związku zawodowego ze stanu Omaha.
– Firma grozi przeniesieniem części produkcji do Meksyku, jeśli pracownicy nie zaakceptują ich skandalicznych propozycji, które odbierają pracownikom ochronę, którą mieli od dziesięcioleci – powiedział Anthony Shelton, prezes Międzynarodowego Związku Zawodowego Piekarni, Cukrowni, Zakładów Tytoniowych i Młynarzy.
Pracownicy Kellogs’a donoszą, że pracują o wiele za długo.
Jest to spowodowane brakami kadrowymi i „oszczędnościową” polityką firmy. Zmiany trwają nawet kilkanaście godzin. Niektórzy pracownicy pracowali nawet po sto dni bez urlopu. Popyt na płatki śniadaniowe zwiększył się w czasie pandemii, ponieważ ludzie przestali korzystać z restauracji i więcej posiłków jedli w domach. Mimo to firma postanowiła dociążyć pracowników, zamiast zatrudnić więcej osób. W czasie pandemii Kellog’s wypłacał jedynie niewielki dodatek za ciężką pracę w warunkach epidemicznych co również było powodem rosnącej frustracji i przyczyną do rozpoczęcia strajku.
-Wszystko to było możliwe dzięki temu, że pracowaliśmy siedem dni w tygodniu po 16 godzin dziennie. Teraz przez swoją chciwość chcą nam podziękować, redukując etaty i sprawiając, że przyszli pracownicy będą w jeszcze gorszej sytuacji niż my obecnie- powiedział Trevir Bidelman, przewodniczący lokalnego związku zawodowego w Michigan.
Firma Kellog’s nie ma sobie nic do zarzucenia. W oświadczeniu poinformowali, że są zawiedzeni decyzją o strajku i jest ona dla nich niezrozumiała. Twierdzą, że zapewniali i zapewniają wystarczające benefity i płace.