13 tys. nauczycieli i pracowników szkół wzięło udział w jednodniowym strajku w placówkach prowadzonych przez oenzetowską agencję UNRWA. Chodzi o sprzeciw wobec chronicznego niedofinansowania i zagrożenia masowymi zwolnieniami.
Na protest zanosiło się od kilku miesięcy. UNRWA czyli Agencja Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie, nie zgromadziła bowiem wystarczających środków na prowadzenie działalności edukacyjnej w Strefie Gazy. Dziura budżetowa wynosiła 100 mln dolarów. W związku z tym agencja zapowiedziała opóźnienie rozpoczęcia roku szkolnego i przeprowadzenie redukcji personelu. Pod presją środowiska nauczycielskiego decyzja została jednak czasowo odroczona. To jednak nie zadowoliło pracowników placówek, którzy żądają jej ostatecznego odwołania i gwarancji zapewnienia środków i zatrudnienia.
Oprócz odmowy pracy, pracownicy zorganizowali również demonstracje przed lokalną siedzibą ONZ. Ich nacisk odniósł błyskawiczny skutek. Okazało się, że pieniądze na edukacje palestyńskich dzieci się znalazły. UNRWA ogłosiła, że udało się pozyskać 80 mln dolarów. Oznacza to jednak, że wciąż brakuje 20 mln do domknięcia budżetu. Nauczyciele zapowiadają zatem kolejne protesty, dopóki nie ONZ nie zapewni wystarczających środków.
W wyniku strajku do szkół nie poszło 200 tys. palestyńskich dzieci. W placówkach prowadzonych przez zdominowane przez Hamas władze Strefy Gazy, lekcje odbyły się zgodnie z planem.
UNRWA, organizacja zależna od dobrej woli zagranicznych darczyńców, organizuje zajęcia edukacyjne w 245 szkołach na terenie liczącej 1,8 mln mieszkańców palestyńskiej enklawy.