Strefa Gazy znowu przeżyła izraelskie bombardowania: nie żyje co najmniej 12 osób, pociski zniszczyły wiele budynków. Tymczasem Biały Dom zapowiedział, że „w ciągu kilku dni” zdecyduje, czy wbrew ONZ uznać Jerozolimę za stolicę państwa żydowskiego, co bardzo skomplikuje szanse na proces pokojowy.

 

Wikimedia Commons

Strzały ze Strefy Gazy

Według armii izraelskiej, w czwartek padły strzały z moździerza ze Strefy Gazy w kierunku grupy izraelskich żołnierzy pilnujących budowy betonowego muru. Ma on otoczyć Strefę, zastępując system stalowych płotów z zasiekami z drutu kolczastego. Nikt nie został ranny i nic nie zostało uszkodzone, jednak riposta była błyskawiczna: ciężka artyleria izraelska otworzyła ogień, do Strefy wjechały czołgi, lotnictwo wykonało 10 nalotów bombowych. Wojskowa agencja prasowa nazwała to „wymianą strzałów między Strefą Gazy a Izraelem”.

Ta sytuacja, jak też nieskończone negocjacje między rządzącym w Strefie od 10 lat Hamasem a Fatahem, zarządzającym palestyńskimi enklawami na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu Jordanu, opóźniły przekazanie władzy w Strefie Autonomii Palestyńskiej. Dojdzie do tego dopiero około 10 grudnia. 2 miliony Palestyńczyków czekają na to z niecierpliwością, licząc, że wieloletnia blokada Strefy trochę zelżeje. Na razie ani Izrael, ani Egipt nie zadeklarowały jednak niczego, co pozwoliłoby uczynić życie w zamkniętej Strefie znośniejszym.

Autonomia Palestyńska ostrzegła wczoraj przed „niszczycielskimi skutkami”, jakie dla ewentualnego procesu pokojowego będzie mieć uznanie przez Stany Zjednoczone Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesienie tam amerykańskiej ambasady z Tel-Awiwu. Zapowiedział to prezydent Donald Trump, ostateczna decyzja ma zapaść w tym tygodniu.

Palestyńska, okupowana od 1967 r. przez Izrael wschodnia część miasta, miała był stolicą przyszłego państwa palestyńskiego. Izrael anektował ją w 1980 r. jako „wieczną i niepodzielną stolicę”, czego nigdy nie uznała ONZ. Ambasady zachodnie w Izraelu mieszczą się w Tel-Awiwie, uznawanym przez świat za faktyczną stolicę Izraela.

Decyzja Trumpa jest oczekiwana w napięciu, gdyż status Jerozolimy jest jedną z najbardziej trudnych kwestii bliskowschodniego konfliktu.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…