Wykładowcy i studenci Wydziału Orientalistycznego wzywają ministra nauki do zdecydowanej walki z rasizmem, nietolerancją i ksenofobią. Jarosław Gowin raczej nie odpowie, nie wygląda również na to, żeby miał coś w tej sprawie zrobić.
Społeczność warszawskiej orientalistyki oburzył atak na doktoranta z Nigerii, do jakiego doszło wieczorem 26 listopada. Mężczyzna wracał do hotelu asystenckiego z zakupów, przechodził przez ulicę, gdy został najpierw mocno szturchnięty, a następnie chwilowo oślepiony gazem. Ulica, którą przechodził, nie była pusta, jednak nikt z przypadkowych świadków zdarzenia nie próbował zatrzymać napastnika ani pomóc ofierze. Mężczyzna zgłosił sprawę na policję.
Solidarność z napadniętym Nigeryjczykiem zademonstrowała Rada Wydziału Orientalistycznego UW. List otwarty do ministra nauki Jarosława Gowina został opublikowany na stronie z petycjami obywatelskimi i do dzisiaj zgromadził 530 podpisów. Sygnatariusze wyrażają oburzenie z powodu przymykania przez państwo oczu na wysyp napaści na obcokrajowców, zaatakowanych przez „prawdziwych Polaków”. – Od dłuższego czasu narastają w Polsce nastroje rasistowskie, czego skutkami są takie incydenty jak ten, który spotkał naszego kolegę z Wydziału. Liczba napaści na tle rasistowskim wzrasta w zastraszającym tempie – tylko od stycznia do sierpnia bieżącego roku było ich więcej niż w całym roku 2013 roku – czytamy w liście.
Wydział Orientalistyczny prowadzi badania i studia m.in. w obszarach arabistyki, iranistyki, indologii, afrykanistyki, turkologii. Wykładowcy i studenci spoza Europy to część normalnego funkcjonowania jednostki. Wielu z nich trafiało do Polski w dramatycznych okolicznościach, tak jak ofiara listopadowego napadu – Nigeryjczyk opuścił rodzinny kraj, uciekając przed bojówkami Boko Haram.
W maju Jarosław Gowin zapewniał, że potępia akty rasizmu i ksenofobii, ale bagatelizował skalę zjawiska w Polsce. Nic również nie zrobił, by wdrożyć na uczelniach „Standard antydyskryminacyjny” – napisaną przez naukowców i równościowe organizacje pozarządowe instrukcję reagowania na przemoc, molestowanie, dyskryminację w społeczności akademickiej. Jego zdaniem Polacy są tak tolerancyjnym narodem, że podejmowanie specjalnych działań w tym kierunku nie jest konieczne. Wygląda na to, że petycja nie wpłynęła na jego pogląd w tej sprawie. „Gazeta Wyborcza” opublikowała dziś fragment oświadczenia wiceministra Aleksandra Bobko, w którym powtarzają się stare argumenty – resort potępia dyskryminację, ale uważa, że jej przejawy to „niechlubne wyjątki”, nie żaden narastający problem.