Grupa studentów Polonistyki UW zorganizowała demonstrację solidarnościową z molestowanymi studentkami i przeciw milczeniu władz uczelni w tej sprawie.
Sprawa ma związek z oskarżeniami jednego z wykładowców, językoznawcy o molestowanie seksualne”. Sprawa ciągnie się już od miesięcy, a o samym zjawisku mówi się w środowisku od lat.
Protestujący nie tylko chcieli wyrazić swoją solidarność z ofiarami tego jednego naukowca. Celem protestu było też uświadomienie studentkom i studentom, będących ofiarami molestowania, że nie są sami, że mogą swoje problemy zgłosić pod podany numer telefonu.
Demonstracja odbyta się pod hasłem „Stop przemocy seksualnej na UW”. Organizatorzy wydarzenia wskazali w swoim wystąpieniu, że sprawa molestującego naukowca była znana w środowisku 25 lat. Tyle czasu musiało upłynąć, by ktoś wreszcie odważył się ujawnić te naganne zachowania. A i to protestujący wskazywali, że rektor UW przez swoją opieszałość doprowadza do tego, że naukowiec najprawdopodobniej spokojnie przejdzie na emeryturę, zamiast, jak wnioskowali zgłaszający, być ze skutkiem natychmiastowym odsunięty od prowadzenia ze studentami. Co gorsza, zagłuszające sprawę studentki spotkały się z lekceważeniem i nazywaniem ich „aferzystką” i „intrygantką”.
Zgromadzeni na wydarzeniu mieli pretensje do władz uczelni za próbę wyciszenia sprawy.
„Profesorowie, przestańcie markować! Każdy z was, kto wie o przemocowych zachowaniach swoich kolegów i tego nie zgłasza, jest za to współodpowiedzialny. (…) Kiedy sprawa została skierowana do prokuratury? Przedwczoraj. W poniedziałek ukazał się artykuł Gazety Wyborczej. A rektor miał od stycznia schowany w szufladzie raport komisji i liczył na to, że sprawa ucichnie”, mówiono na demonstracji. Wyartykułowano też pretensje do rektora za jego wystąpienie na zjeździe polonistów, na którym lekceważąco wypowiadał się o medialnych doniesieniach na temat molestowania seksualne. Słowa rektora nazwano „haniebnymi”.
Na wydarzeniu sformułowano żądania pod adresem władz uczelni celu przeciwdziałania zrachowaniom przemocowym i molestowaniu seksualnemu. Domagano się m.in. wprowadzenia większej przejrzystości w procedurach zwalczania przemocy seksualnej, informowania na bieżąco społeczności akademickiej o sprawach dotyczących molestowania seksualnego od chwili potwierdzenia wiarygodności zarzutów a nie od momenty, gdy zainteresują się tym media, precyzyjne wyliczenie, jakie zachowania można i trzeba nazwać molestowaniem seksualnym, zajęcia przez radę Języka Polskiego stanowisko wobec ich profesora molestatora, większej wrażliwości i solidaryzowania się z pokrzywdzonymi.