Od początku wzbudzający spore wątpliwości protest studentów w – a jakże – „obronie demokracji”, postanowiły dodatkowo podważyć prawicowe szpice na polskich uczelniach.
– Zaznaczamy, że jako przedstawiciele środowisk młodzieżowych odcinamy się od tego pomysłu. Nie godzimy się na próbę narzucenia innym swoich poglądów i na wypowiadanie się w naszym imieniu bez naszej zgody – piszą zatroskani studenci w swym liście.
NZS dodatkowo twierdzi, że ktoś próbował uwikłać tę organizację w protest wizerunkowo, gdyż pojawiać się miało jej logo w gronie organizatorów. Tymczasem nie bardzo wiadomo, kto rzeczywiście organizuje ten protest i trudno doprawdy dać wiarę temu, iż postępowa młodzież akademicka, której tyle lat nie było widać, gdy niszczono państwo i edukację, nagle doznała samoistnego przeistoczenia świadomościowego i spontanicznie wychodzi protestować przeciwko rządowi. Dlatego właśnie od protestu odcinają się również samorządy studenckie w wielu miastach. Stosowne oświadczenia wydało Porozumienie Samorządów Studenckich w Poznaniu i w Gdańsku.