Świat przestawia się na zieloną energię. Polska? Zostaje w tyle
PN
Podczas gdy cały świat dokonuje transformacji systemów energetycznych, w Polsce powstanie kolejna elektrownia węglowa. Tymczasem energia odnawialna zdominuje rynek energetyczny w ciągu najbliższych 20 lat – wynika z opublikowanego w czwartek raportu agencji Bloomberga. Zużycie węgla ma w tym czasie spaść o ponad 50 proc. na rzecz gazu ziemnego, energii słonecznej i wiatrowej.
Polski rząd planuje rozbudowę elektrowni węglowej w Ostrołęce. Nowy blok ma powstać mimo apeli Unii Europejskiej, która zamierza całkowicie wyeliminować trujące środowisko zakłady energetyczne. Planowane są również kary dla państw członkowskich, które w najbliższym czasie z węgla nie zrezygnują. Pokłady czarnego surowca skończą się zresztą w naszym kraju do 2050 roku. Mimo to resort energetyki, kierowany przez Krzysztofa Tchórzewskiego nadal chce utrzymywać archaiczny i dewastujący klimat system.
„Według jednego z autorów opracowania Bloomberga – Seba Henbesta „tegoroczny raport sugeruje, że zwiększanie się roli energii odnawialnej jest nie do powstrzymania z powodu szybko malejących kosztów energii słonecznej i wiatrowej, poza tym rosnąć będzie znaczenie akumulatorów, w tym akumulatorów w samochodach elektrycznych”. Z prognozy zawartej w dokumencie wynika, że do 2040 roku inwestycje w elektrownie wytwarzające energię odnawialną wyniosą ok. 7,4 bln USD. W skali światowej 2,8 bln USD przeznaczone będzie na energię słoneczną, a 3,3 bln na wiatrową. W rezultacie do 2040 roku energia słoneczna i wiatrowa mają stanowić 48 proc. mocy zainstalowanej i odpowiadać za 34 proc. wytwarzanej energii elektrycznej; aktualnie wartości te wynoszą odpowiednio 12 proc. i 5 proc.
Amerykańska Federalna Agencja Informacji Energetycznej (EIA) poinformowała w środę, że w marcu 2017 roku po raz pierwszy 10 proc. krajowego zużycia energii elektrycznej pochodziło ze słońca i wiatru. Największym „przegranym” według raportu jest węgiel, którego udział w rynku ma zmniejszać się stopniowo na rzecz energii ze źródeł odnawialnych. Główną przyczyną tego zjawiska ma być prognozowany znaczący spadek cen energii uzyskiwanej z paneli słonecznych. W ciągu najbliższych 20 lat koszt ten spadnie o dalsze 66 proc., a już dziś kosztuje jedną czwartą tego, co jeszcze osiem lat temu. Według raportu „węgiel przestanie być motorem amerykańskiej i europejskiej gospodarki (…), za to w Chinach w ciągu 10 lat dojdzie do jego rekordowego zużycia”.
„W Europie spowalniający popyt, malejący koszt energii ze źródeł odnawialnych i zastępowanie węgla gazem ziemnym spowodują spadek zużycia paliw kopalnych o 87 proc. do 2040 roku” – przewidują autorzy dokumentu. Podobne prognozy dotyczą USA, gdzie spadek spodziewany jest o 51 proc.
Polski rząd planuje rozbudowę elektrowni węglowej w Ostrołęce. Nowy blok ma powstać mimo apeli Unii Europejskiej, która zamierza całkowicie wyeliminować trujące środowisko zakłady energetyczne. Planowane są również kary dla państw członkowskich, które w najbliższym czasie z węgla nie zrezygnują. Pokłady czarnego surowca skończą się zresztą w naszym kraju do 2050 roku. Mimo to resort energetyki, kierowany przez Krzysztofa Tchórzewskiego nadal chce utrzymywać archaiczny i dewastujący klimat system.
„Według jednego z autorów opracowania Bloomberga – Seba Henbesta „tegoroczny raport sugeruje, że zwiększanie się roli energii odnawialnej jest nie do powstrzymania z powodu szybko malejących kosztów energii słonecznej i wiatrowej, poza tym rosnąć będzie znaczenie akumulatorów, w tym akumulatorów w samochodach elektrycznych”. Z prognozy zawartej w dokumencie wynika, że do 2040 roku inwestycje w elektrownie wytwarzające energię odnawialną wyniosą ok. 7,4 bln USD. W skali światowej 2,8 bln USD przeznaczone będzie na energię słoneczną, a 3,3 bln na wiatrową. W rezultacie do 2040 roku energia słoneczna i wiatrowa mają stanowić 48 proc. mocy zainstalowanej i odpowiadać za 34 proc. wytwarzanej energii elektrycznej; aktualnie wartości te wynoszą odpowiednio 12 proc. i 5 proc.
Amerykańska Federalna Agencja Informacji Energetycznej (EIA) poinformowała w środę, że w marcu 2017 roku po raz pierwszy 10 proc. krajowego zużycia energii elektrycznej pochodziło ze słońca i wiatru. Największym „przegranym” według raportu jest węgiel, którego udział w rynku ma zmniejszać się stopniowo na rzecz energii ze źródeł odnawialnych. Główną przyczyną tego zjawiska ma być prognozowany znaczący spadek cen energii uzyskiwanej z paneli słonecznych. W ciągu najbliższych 20 lat koszt ten spadnie o dalsze 66 proc., a już dziś kosztuje jedną czwartą tego, co jeszcze osiem lat temu. Według raportu „węgiel przestanie być motorem amerykańskiej i europejskiej gospodarki (…), za to w Chinach w ciągu 10 lat dojdzie do jego rekordowego zużycia”.
„W Europie spowalniający popyt, malejący koszt energii ze źródeł odnawialnych i zastępowanie węgla gazem ziemnym spowodują spadek zużycia paliw kopalnych o 87 proc. do 2040 roku” – przewidują autorzy dokumentu. Podobne prognozy dotyczą USA, gdzie spadek spodziewany jest o 51 proc.