Wczorajsze manifestacje w licznych polskich miastach przeciw orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego (TK) na rzecz zakazu aborcji w razie nieodwracalnej deformacji płodu zrobiły wrażenie na światowych mediach, na wszystkich kontynentach. Podczas gdy Vatican News pisze o „uldze” polskich katolików na wieść do wyroku, specjaliści od prawa europejskiego uważają, że decyzja Trybunału jest „nieważna” z prawnego punktu widzenia.
Co prawda Unia Europejska nigdy nie interweniuje w sprawach związanych z aborcją, pozostawiając rozstrzyganie ich krajom członkowskim, jednak prawnicy cytowani przez media uważają, że polski Trybunał Konstytucyjny został powołany przez PiS wbrew polskiej konstytucji, co czyni jego wyroki jedynie „deklaracjami politycznymi”. Np. prof. prawa europejskiego Laurent Pech z uniwersytetu Middlesex w Londynie podkreśla „nielegalność” polskiego TK ze względu na tryb zmian w jego składzie przeprowadzonych przez PiS.
Zdaniem prof. Pecha, siłowa zmiana prawa w Polsce, inspirowana pracami idola neokonserwatystów Carla Schmitta i przeprowadzona przez „wandali konstytucyjnych” z „pseudo-Trybunału”, gwałci nie tylko polską konstytucję, ale europejską konwencję praw człowieka i prawo Unii. Choć nie istnieje droga prawna odwołania się od wyroku TK, rezolucja Parlamentu Europejskiego w 17 września tego roku uważa polski Trybunał za „nielegalny” i wzywa Komisję Europejską do wszczęcia procedury karnej przeciw Polsce, tym bardziej, że ignoruje ona postanowienia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w tej kwestii.
Poza krytyką prawną, media podkreślają niebywałą mobilizację polskich kobiet przeciw „nielegalnej” decyzji TK. Dla części z nich stanowi to duże zaskoczenie, bo Polska uchodzi zazwyczaj za kraj głęboko katolicki i nacjonalistyczny, sprzyjający takim ekstremalnym rozwiązaniom. Inni przypuszczają, że wyrok polskiego TK był prezentem dla administracji Stanów Zjednoczonych, która tego samego dnia patronowała genewskiej „deklaracji antyaborcyjnej” 32 państw świata, głównie z Afryki, w której kraje te deklarują suwerenność decyzji antyaborcyjnych.
Media lewicowe, które piszą o polskich manifestacjach z podziwem i poparciem, wskazują na los kobiet ubogich, bo tylko one będą praktycznie skazane na rodzenie zdeformowanych płodów lub przerywanie ciąży w niebezpiecznych, pozaszpitalnych warunkach. Cytują komisarza ds. praw człowieka Rady Europy Dunję Mijatovica, który mówi o „pogwałceniu praw człowieka”. Zdaniem wielu mediów władze polskie wykorzystają specjalne przepisy antykowidowe, by zdusić kobiecy bunt.