Kiedy skończy się serial pt. Państwo buduje Świątynię Opatrzności Bożej? Wygląda na to, że nie prędzej, niż za dwa lata i za 28 mln złotych.
Monstrualny kościół na warszawskim Wilanowie i towarzyszące mu bogoojczyźniane instytucje kulturalne to studnia bez dna. Tylko do 2014 r. na jego wznoszenie wydano 130 mln złotych. 100 mln więcej, niż zakładał pierwotny plan. Co to jednak dla Kościoła – gdy wierni nie są dostatecznie hojni, kasą sypnie państwo. Nieważne, kto akurat jest u władzy. 6 mln na Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego zlokalizowane przy świątyni, a 4 mln na instalację elektryczną, dokumentację i pokrycie dachu dało Ministerstwo Kultury kierowane przez Bogdana Zdrojewskiego z PO. Minister Piotr Gliński z PiS nie może być gorszy. W 2014 r. szacowano, że aby dokończyć prace nad świątynią i muzeum potrzeba jeszcze 66 mln złotych. Okazuje się, że ponad 1/3 tej kwoty zapłaci państwo, a nie można przecież wykluczyć, że jeśli wierni nadal będą niedostatecznie hojni, Kościół wystąpi o kolejną dotację.
W co dokładnie zainwestowano pieniądze polskich podatników? Jak opisywali sami twórcy muzeum, ma ono być wyrazem wdzięczności za „duchową, moralną, cywilizacyjną i społeczną przemianę, jaka dokonała się w Polsce i na świecie” właśnie za sprawą Wyszyńskiego i Jana Pawła II. Ma służyć umacnianiu kolejnych pokoleń w przekonaniu o nadzwyczajnym wkładzie obydwu hierarchów w historię Kościoła katolickiego i całego świata, wpajać postawy patriotyczne i antykomunistyczne oraz szerzyć nauczanie Jana Pawła II dotyczące problemów ludzkości w końcu XX w. Na taką konkretnie „działalność bieżącą” (bo konferencje i wydarzenia edukacyjne już się odbywają, chociaż nie ma jeszcze właściwej ekspozycji) pójdzie z ostatniej dotacji 600 tys. złotych. Z pozostałej kwoty 11 mln zdefiniowano jako „wydatki majątkowe”, a 17,3 mln ma pokryć dalsze koszty prac wykończeniowych.