Nie było niespodzianki. Walkę o schedę po Leszku Millerze wygrał Włodzimierz Czarzasty. Polityk, kojarzony ze Stowarzyszeniem Ordynacka zdobył 428 głosów, podczas gdy jego rywal, Jerzy Wenderlich zdołał przekonać do siebie 305 elektorów.
Były patetyczne przemówienia, zapowiedzi rewitalizacji pogrążonych w marazmie struktur i rychłego powrotu do politycznej pierwszej ligi. Po ogłoszeniu wyników nowy przewodniczący pogratulował swojemu oponentowi oraz – co było do przewidzenia – zaproponował Wenderlichowi stanowisko wiceprzewodniczącego Sojuszu, aby w ten sposób zneutralizować wewnątrzpartyjną opozycję. Szef Ordynackiej do współpracy zaprosił również Krzysztofa Gawkowskiego, dotychczasowego sekretarza generalnego partii, którzy w wyborach zajął trzecie miejsce, przegrywając z Wenderlichem walkę o wejście do decydującej tury o zaledwie 325 głosów.
#Czarzasty zaprasza do kierownictwa partii #Wenderlich.a, #Miller.a i #Gawkowski.ego. pic.twitter.com/kzBuiPlsA7
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) styczeń 23, 2016
Smutnym momentem konwencji wyborczej było pojawienie się na mównicy grabarza partii – Leszka Millera. – Życzę Włodkowi, żeby zrealizował wszystkie swoje cele. Ale on sam nie jest w stanie tego dokonać. To jest ciężka praca i to jest stanowisko, na którym Włodzimierzowi Czarzastemu przybędzie siwych włosów. Dlatego raz jeszcze zwracam się z apelem – wszyscy, którzy dobrze życzą SLD, wszyscy, którzy chcą, by odzyskało dawny blask, wszyscy ci powinni stanąć obok i za Włodzimierzem Czarzastym – zaapelował były premier, wyświadczając swoimi słowami niewątpliwie niedźwiedzia przysługę nowemu przewodniczącemu. – Ja pozostaje lojalnym członkiem Sojuszu. W miarę swoich sił i możliwości będę starał się wspierać wszystko, co władze sobie zaplanują. Jestem żołnierzem, który chce wykorzystać cały swój potencjał i zasoby na rzecz rodziny, z którą związałem się już dawno temu. Ta rodzina nazywa się Sojusz Lewicy Demokratycznej – zapowiedział Leszek Miller.
Przewodniczący elekt mówił o zamiarach nawiązania współpracy z innymi lewicowymi formacjami. Nie wymienił jednak żadnych nazw ugrupowań. – Rozmawiajmy ze sobą, myślmy o przyszłości. Lewica wtedy wróci do parlamentu, gdy będzie silna wieloma podmiotami – argumentował Czarzasty. Co na to reprezentanci najsilniejszej obecnie lewicowej formacji? -W SLD bez zmian. Włodzimierz Czarzasty, godny następca Leszka Millera, będzie reprezentował przede wszystkim interesy betonu partyjnego, któremu zawdzięcza swoje zwycięstwo. Sojusz Lewicy Demokratycznej konsekwentnie trzyma się raz obranej drogi – mówi dla strajk.eu Jakub Baran z Partii Razem.
Włodzimierz Czarzasty jest szefem mazowieckich struktur SLD oraz przewodniczącym Zarządu Głównego Stowarzyszenia „Ordynacka” – organizacji zrzeszającej byłych działaczy Zrzeszenia Studentów Polskich. W latach 2000-2004 pełnił funkcję sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wcześniej piastował stanowisko w ZSP był wiceszefem). Był też członkiem i PZPR w latach 1985 do 1990. Stał się osobą powszechnie znaną po wybuchu tzw. „Afery Rywina” w 2002 roku. Raport z prac komisji śledczej badającej sprawę, którego autorem był obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wskazywał Czarzastego jako jednego z członków „grupy trzymającej władzę”, która wysłała filmowca z korupcyjną propozycją do „Gazety Wyborczej”. Takiego przebiegu zdarzeń nie potwierdzono jednak podczas rozprawy sądowej. Na zwycięstwo Czarzastego zareagował błyskawicznie Twitter.
Włodzimierz Czarzasty, czyli polityka interesów. Z każdym z kim się da i na wszystkich możliwych poziomach. :-)
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) styczeń 23, 2016
Czyli to Czarzasty zgasi światło. #KongresSLD #wyborySLD
— Kamil Ciszek (@KamilCiszek) styczeń 23, 2016
Czarzasty: tylko SLD ma to co PiS i liberały, a nawet ma jeszcze więcej. No ! Elektoraty i targety Juz szturmują komitety :) #KongresSLD
— Prowincjusz (@prowincjusz58) styczeń 23, 2016
Czarzasty nowym wyprowadzającym sztandar #dobrazmiana
— Robert Lipiec (@R_Lipiec) styczeń 23, 2016