Gwałtowne walki na froncie w północno zachodniej prowincji Idlib, ostatniego bastionu Al-Kaidy i Państwa Islamskiego (PI) w Syrii, ugrupowań zbrojonych przez NATO, doprowadziły już do śmierci 53 tureckich żołnierzy, którzy w imieniu Sojuszu ruszyli na pomoc islamskiemu dżihadowi. W tej sytuacji USA popiera Turcję, ostrzega, że jej pomoże, a NATO domaga się powstrzymania syryjskiej ofensywy. Tymczasem wojska Al-Kaidy i natowskiej Turcji przystąpiły do kontrofensywy. Od południa Syrię atakował też Izrael.

Minionej nocy turecki masowy ostrzał artyleryjski i bombardowania lotnicze umożliwiły Al-Kaidzie i PI odbicie niedawno wyzwolonego miasta Saraket i ponowne przejęcie części autostrady łączącej Aleppo z Damaszkiem. Trwają tam zacięte walki. Stany Zjednoczone ogłosiły, że „rozważają najlepsze sposoby pomocy Turcji”, lecz domagają się, by Turcy zrezygnowali z zakupu rosyjskich systemów obrony antyrakietowej S-400 na rzecz amerykańskich „Patriotów”. Ambasador amerykańska przy NATO Kay Bailey Hutchison oskarżyła Rosję, która wspomaga Syryjczyków, o spowodowanie śmierci tureckich żołnierzy, którzy nota bene przebywają w Idlibie nielegalnie.

„Skoro Rosja pokazuje swą prawdziwą, antynatowską twarz, Turcja powinna kupować broń amerykańską” – przekonywała wczoraj ambasador USA. Poparł ją szef Sojuszu Jens Stoltenberg, potępiając „ślepe bombardowania syryjsko-rosyjskie”, w których zginęli żołnierze NATO atakujący Syrię. Przy okazji, w Turcji szef partii prezydenta Erdogana Omar Celik ogłosił wczoraj, że jego kraj „nie jest już w stanie” powstrzymać syryjskich i afgańskich uchodźców, którzy przebywają na jego terytorium, przed emigracją do Europy. Turcy domagają się od Unii miliardów euro za powstrzymywanie emigrantów z krajów atakowanych przez NATO przed płynięciem na greckie wyspy.

Dzieje się to wszystko w kontekście rosnącego zagrożenia bezpośrednim starciem Rosja-NATO w Syrii. Wczoraj w Ankarze (stolicy Turcji) próba negocjacji rosyjsko-tureckich nie powiodła się. Zdaniem Rosjan, jak i Syrii, głównym problemem w Idlibie jest obecność pronatowskich dżihadystów, podczas gdy dla Turków i NATO takim problemem jest syryjsko-rosyjska walka z Al-Kaidą. ONZ ponownie wezwał do rozejmu i przerwania walk, ze względu na tragiczne położenie prawie miliona uchodźców koczujących pod zamkniętą turecką granicą.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…