Wielka osobistość amerykańskiej lewicy Bernie Sanders, sfotografowany na uroczystości zaprzysiężenia prezydenta Joe Bidena w rękawicach robionych na drutach, nie mógł się opędzić od pytań o nie. To samo przeżyła nauczycielka z Vermontu Jennifer Ellis, która je zrobiła. W końcu wielki producent Teddy Bear podjął się ich produkcji. Część zysku ma zasilić fundusz filantropijny.
Dawno żadne zdjęcie nie wywołało takiego zainteresowania w światowym internecie, jak widok przysypiającego b. kandydata na prezydenta Berniego Sandersa, na zamkniętej uroczystości początkującej kadencję Bidena. Powstały setki graficznych trawestacji i memów z Berniem i jego rzucającymi się w oczy rękawicami, które autorka, nauczycielka Jennifer Ellis, postanowiła upowszechnić. Znalazła producenta, by ogłosić na Twitterze, że ma „super wiadomość” – każdy będzie je mógł kupić.
Jennifer ma 42 lata, uczy w szkole w małym miasteczku Essex Junction. Rękawice ze zdjęcia wysłała Berniemu w 2016 r., żeby go „pocieszyć” po jego porażce z Hillary Clinton w prawyborach Partii Demokratycznej. To Clinton wzięła wówczas udział w wyborach prezydenckich, które wygrał Donald Trump. Rękawice robiła po amatorsku, ale z przesłaniem ekologicznym: to wełna z rozprutego swetra podszyta polarem wyprodukowanym z recyklingu plastykowych butelek. W zeszłym roku dowiedziała się, że Bernie znowu ubiega się o nominację prezydencką, a rękawice pożyczył komuś, komu było zimno, wysłała mu więc dodatkowe 10 par.
Od publikacji memicznego zdjęcia, które przebiegło cały internet, telefon Jennifer nie przestawał dzwonić, pojawił się tłum potencjalnych kupców. Nauczycielka nie robi już na drutach, lecz po tysiącach maili i wiadomości, podjęła kroki w kierunku masowej produkcji, która powinna zaspokoić tę nową modę. Zdjęcie Berniego ciągle żyje w internecie ulegając kolejnym transformacjom.