Okrutny biznes znęcający się nad zwierzętami w klatkach ma w polskim parlamencie oddanych obrońców. Posłowie Konfederacji, nazywający siebie „antysystemowcami” w wystąpieniach medialnych załamują ręce nad losem magnatów z tej branży.
Ignorancja wymieszana z prymitywnym lobbingiem na rzecz danej grupy biznesowej – tak prezentują się politycy Konfederacji, przejawiający w ostatnich dniach nadzwyczajną aktywność. Powodem jest zapowiedziany przez rząd projekt ustawy chroniącej prawa zwierząt. Pomysł, którego główną twarzą jest znany wielbiciel kotów Jarosław Kaczyńskie zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, ograniczenie uboju rytualnego, zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych, częstsze kontrole schronisk.
Najwięcej emocji wzbudza oczywiście temat katuszy, jakich doznają zwierzęta na fermach futrzanych. Skala okrucieństwa jest niewyobrażalna. Zamknięcie w ciasnych klatkach skutkuje wysokim poziomem stresu, agresją w stosunku do innych osobników lub autoagresją, pogryzieniami, kanibalizmem. Szokujące zdjęcia pokazują poranione osobniki żywcem zjadane przez współtowarzyszy, zwierzęta z otwartymi ranami, infekcjami oczu, zwłoki gnijące obok żywych zwierząt. Kres cierpienia następuje w komorach gazowych, a następnie zwierzęta się obdzierane ze skóry.
Los zwierząt nie obchodzi posłów Konfederacji, którzy empatyzują jedynie z właścicielami ferm.
– Eksport mięsa pochodzącego z uboju rytualnego i hodowla futer zwierzęcych to znaczące działy polskiego rolnictwa. Jeśli taka hodowla lub ubój nie spełniają norm -zajmują się nim organy sprawnie działającego państwa. Zakaz hodowli, uboju, to agenda radykalnej lewicy panie Kaczyński – skomentował poseł Robert Winnicki.
Według Krzysztofa Bosaka za projektem stoi „lewicowa ideologia”.
– Jarosław Kaczyński zapowiedział, że będzie znów próbował zniszczyć polskie hodowle pod pretekstem działań ekologicznych i kłaniania się lewicy. (…) Nauka Kościoła i moralność chrześcijańska jest taka, że zwierzęta należy traktować dobrze, ale mogą służyć człowiekowi zarówno na mięso jak i na skóry- powiedział Bosak w Polsacie.
– To pomysł absolutnie niekonstytucyjny. Mamy prawo do prowadzenia działalności gospodarczej. To, że ktoś nie chce kupować jakiegoś produktu, to nie jest żaden argument, żeby innym obywatelom zakazać działalności zarobkowej – dodał poseł Konfederacji.
Według Bosaka „Cierpienie jest naturalną częścią życia i ludzi i zwierząt. (…) W rzeźni zawsze będzie cierpienie, ale dzięki temu osiągamy dobro: zarobek i wyżywienie społeczeństwa” – napisał poseł.
Wtórował mu kolega z klubu poselskiego, Dobromir Sośnierz.
– Zwierzęta nie są obywatelami, nie są ludźmi. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy bronić zwierząt przeciwko ludziom. To odwrotnie, powinniśmy bronić ludzi przeciwko zwierzętom, albo przeciwko lewicy – mówił w programie „Debata Dnia”.