Z sondażu UCE RESEARCH i SYNO Poland na zlecenie „Gazety Wyborczej” wynika, że blisko 50 proc. Polaków i Polek nie chce się szczepić na koronawirusa, ale część zmieniłaby zdanie, gdyby dostała wsparcie finansowe. To badanie z jednej strony pokazuje olbrzymią skalę niechęci do nauki i wiedzy, a z drugiej strony podatność części społeczeństwa na zwykłe przekupstwo. Dla wielu naszych rodaków szczepionka to 5G, zmiana genotypu, groźny eksperyment medyczny… ale przy kilkusetzłotowym wsparciu od władzy chętnie zawiesiliby swoje wątpliwości. Okazało się, że nie tylko duża część społeczeństwa tkwi w antyszczepionkowych zabobonach, ale też wielu naszych rodaków jest w stanie wyrzec się swoich poglądów za niewielką łapówkę od rządzących. Jedno i drugie obrazuje zatrważający poziom świadomości społecznej.
Ale też trudno się dziwić, że Polacy mają takie podejście do szczepień, bo Prawo i Sprawiedliwość od początku swoich rządów konsekwentnie przekonywało ich, że jedyną funkcją i rolą państwa jest rozdawanie pieniędzy, a na poparcie zasługuje jedynie władza, która obficie sypie groszem. Skoro więc PiS-owski rząd zachęca do szczepień, to ludzie oczekują, że w zamian dostaną przelewy na konto.
Warto zwrócić uwagę, że PiS-owska władza oferuje obywatelom jeszcze mniej niż liberalne państwo minimum. Zgodnie z liberalną wizją rząd ma obowiązek zająć się jedynie organizacją kilku obszarów życia społecznego takich jak wojsko, policja, mało rozbudowany, ale sprawny aparat administracyjny, służba zdrowia, system emerytalny czy edukacja. Całą resztę obywatele mają zorganizować sobie we własnym zakresie, a ewentualne wsparcie dla osób ubogich sprowadza się w tym modelu do niskich podatków czy bodźców do podejmowania pracy.
PiS-owskie państwo nie zapewnia dobrze funkcjonującego aparatu bezpieczeństwa, a w ostatnich miesiącach policja została podporządkowana partii rządzącej i wyprowadzona na masową skalę przeciwko obywatelom. Służba zdrowia funkcjonuje coraz gorzej, a od początku rządów PiS znacznie wzrósł okres oczekiwania na operacje czy wizyty u specjalistów. System emerytalny jest pogrążony w coraz większym chaosie, a zarazem coraz bardziej skomercjalizowany. Jakość szkolnictwa jest coraz niższa, a głównym celem edukacji staje się przekazywanie młodym ludziom narodowo-katolickiej propagandy. Pogarsza się też jakość administracji, a w czasie epidemii państwo pokazało swoją niemoc i niekonsekwencję. Jednocześnie władza nie realizuje żadnych bardziej ambitnych celów takich jak stworzenie rozwiniętej sieci opieki przedszkolnej i senioralnej, zapewnienie wysokiej jakości posiłków w szkołach, ochrona środowiska, wdrażanie nowych technologii, objęcie rynku pracy układami zbiorowymi czy rozwój wysokiej jakości służby cywilnej. Nie mamy więc ani sprawnego państwa minimum, ani nawet państwa, które selektywnie angażuje się w rozwiązywanie ważnych społecznie spraw.
Czym więc PiS-owskie państwo się zajmuje i co oferuje obywatelom? Po pierwsze, zajmuje się nachalną propagandą i szczuciem na część społeczeństwa. Stąd olbrzymie środki są wydawane na telewizję publiczną czy na kolejne prorządowe media, instytuty, centra kulturalne, kampanie narodowo-katolickie. Rząd w ten sposób formatuje społeczeństwo, ukrywając niewygodne fakty i przekonując obywateli, że nie ma alternatywy wobec jego modelu polityki. Przy okazji dezawuuje swoich oponentów, zarazem kierując społeczny gniew na uchodźców, LGBT, feministki czy komunistów i winiąc te środowiska za swoje niepowodzenia.
Po drugie, zajmuje się rozdawaniem pieniędzy wybranym grupom. Najpierw ściąga pieniądze z podatków, a potem je rozdaje w postaci programów takich jak Rodzina 500+, Wyprawka + czy trzynasta emerytura. Świadczenia pieniężne mają ludziom zrekompensować pogarszającą się jakość usług publicznych i podporządkowanie państwa partyjnym interesom. Innymi słowy państwo wycofuje się ze swoich podstawowych obowiązków, obywatele nie mogą na nie liczyć w organizowaniu ważnych społecznie usług, a w zamian wybrane grupy dostają łapówki, które mają zapewnić partii rządzącej kolejne zwycięstwa wyborcze. Stąd nie ma całościowej polityki rodzinnej, a jedynie program Rodzina 500+ przedstawiany jako największe odkrycie w historii ludzkości, nie ma wsparcia seniorów ani całościowych rozwiązań w systemie emerytalnym, a jedynie przedwyborcze sypanie trzynastkami i czternastkami, nie ma przeorientowania gospodarki na walkę z koronawirusem, a jedynie jednorazowe prezenty finansowe dla niedziałających firm.
Czemu jednak PiS od pięciu lat rządzi, a mimo kolejnych wpadek, kompromitacji, dalszego upartyjniania państwa, partia Jarosława Kaczyńskiego wciąż zachowuje wysokie poparcie? Coraz bardziej nachalna propaganda oczywiście odgrywa istotną rolę, tym bardziej, że PiS zawłaszcza kolejne media, zastrasza niewygodnych dziennikarzy, zwalcza niewygodne organizacje pozarządowe. Przede wszystkim jednak opozycja, tak ta liberalna, jak i lewicowa, jest zakładnikiem PiS-owskiej wizji państwa i społeczeństwa. Od lat ani Koalicja Obywatelska, ani Lewica czy PSL nie kwestionują podstawowych dogmatów PiS-owskiej polityki społeczno-gospodarczej. Skoro wszyscy traktują program Rodzina 500+ za niezbędny fundament polityki rodzinnej, trzynastą emeryturę za ważny filar wsparcia dla seniorów, a rozdawanie pieniędzy przedsiębiorcom za podstawę walki z kryzysem, to trudno się dziwić, że potem setki tysięcy Polaków uważają, że należy im się dodatkowe 500+ za poddanie się szczepieniu. W państwie pozbawionym solidarności, empatii, wzajemnego zaufania ludzie oczekują łapówki za elementarne wsparcie dla dobra wspólnego.