Spotkanie szefów państw w Brukseli poświęcone finansowemu planowi pomocy po kryzysie koronawirusowym może przeciągnąć się nawet do jutra, z powodu licznych blokad negocjacyjnych ze strony „państw oszczędnych”, jak Holandia, Austria, Dania i Finlandia. Poza tym, na widelcu znalazła się Polska po wyborczym zwycięstwie PiS. Warszawę nazwano nawet „zagrożeniem cywilizacyjnym”, ze względu na jej „antyunijność” i „gwałcenie praw podstawowych”. Nasz kraj może z 750 miliardów euro pomocy nie dostać nic.

flickr

Negocjacje piątkowe zakończyły się w napiętej atmosferze, bez żadnych ustaleń, głównie ze względu na domaganie się prawa veta przez Holendrów, przeciwnych „rozdawnictwu”. Europejski plan ożywienia gospodarczego ma wynosić ogółem 750 miliardów euro, z czego 250 miliardów byłyby pożyczkami, a 500 miliardów pomocą bezzwrotną.

Największymi beneficjentami planu byłyby Włochy i Hiszpania, najmocniej dotknięte kryzysem sanitarnym, co budzi sprzeciw części państw północnych, domagających się w zamian „reform” (zmniejszenie emerytur, uśmieciowienie rynku pracy…), które miałyby być kontrolowane przez Brukselę. Państwa południa nie chcą jednak znaleźć się w sytuacji Grecji, która zupełnie straciła suwerenność na skutek dyktatu zarządzania przez międzynarodowe instytucje finansowe, a jej dług po tej „pomocy” wręcz eksplodował, skazując wiele przyszłych pokoleń.

Niezgoda na szczycie dotyka w zasadzie wszystkich podstawowych elementów planu: jego wysokości, podziału pieniędzy i warunków ich otrzymania. Austria, podobnie jak kilka innych krajów, chce radykalnego zmniejszenia pomocy bezzwrotnej. Dziś rano Kanclerz Merkel spotkała się z francuskim prezydentem Macronem, by szukać wyjścia z impasu. Następca Tuska na czele Rady Europejskiej Charles Michel ma przedstawić dziś kompromisowe propozycje, by odblokować trudne rokowania.

Innym delikatnym tematem szczytu jest uzależnienie wypłat pomocowych od „poszanowania państwa prawa”, co dotyczy głównie Polski i w mniejszym stopniu Węgier. Prasa zachodnia cytuje niektórych polityków, którzy uważają, że ostatnia kampania prezydencka w naszym kraju odznaczała się „homofobią i antysemityzmem”, a reforma sądownictwa jest „antydemokratyczna”, co stanowi „zagrożenie dla wartości Unii”. W grę wchodzi nawet pozbawienie Polski pomocy lub zmniejszenie jej do kwoty symbolicznej.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Dostanie, dostanie, bo jej się ta kasa należy, jak psu kość. Targi idą tylko o to, ile i z której kupki: darowizna czy pożyczka. Prawnych możliwości zablokowania kasy Polsce nie ma, a s-PiS-ić prawa się nie da.

    PS. @Paweł
    Odpuść sobie komentarze, to robota dla dorosłych i umiejących czytać ze zrozumieniem:)

  2. Z każdego euro które „dostajemy” od unii 80 centów wraca do nich i zasila ich firmy a oni nas straszą — pir.dolnijcie się o sosnę brukselskie i „polskie” przygłupy!!!!!!!!

    1. Te 80 centów by wypływało z Polski także wtedy, gdybyśmy nie dostawali nic. I wtedy by trzeba było wydać „swoje” centy. A poza tym, to duża część z każdego otrzymanego euro wędruje do USA, Chin czy (o zgrozo!) do Rosji.

    1. No tak sputnik organ kremlowskiej -propagandy w Polsce.daruj sobie ruski trolu

    2. @ Paweł.
      Cytując klasyka: ,,głupiś jako podogonie”.
      Gdzie widzisz coś złego drogi Rochu Kowalski w przeciwstawianiu…. propagandy propagandzie? Skoro Rosja Twoim zdaniem jest nam wroga, to dlaczego u ciężkiego diabła to nie FR a Strajk straszy nas utratą unijnego wsparcia?
      Myśl chłopcze! To nie boli… Jednak po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że być może są od tej reguły wyjątki…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…