Zaledwie po dwudziestu miesiącach od ustąpienia ze stanowiska szefa Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso został zatrudniony przez bank Goldman Sachs. Teraz okazuje się, że kontakty z przyszłym pracodawcą utrzymywał już jako wysoki urzędnik UE. Podobno walczył w ten sposób z kryzysem gospodarczym.

Jose Manuel Barroso / fot. Flickr/openDemocracy
Jose Manuel Barroso / fot. Flickr/openDemocracy

Do korespondencji mailowej i listownej, jaką prowadził Barroso z wysokimi przedstawicielami banku dotarł portugalski dziennik „Publico”. Gazeta ujawniła, że szef KE odbywał z władzami Goldman Sachs spotkania zarówno oficjalne, jak i nieformalne, nieuwzględnione w dokumentacji banku oraz w agendzie sekretariatu przewodniczącego KE. W korespondencji natomiast znajdziemy m.in. podziękowanie od dyrektora wykonawczego banku Lloyda Blankfeina za przebieg rozmowy w biurze banku w 2013 r. oraz za reformy, które z inicjatywy Barroso wdrożono w dziedzinie kontroli bankowej.

Czy szef KE działał na zlecenie prywatnej amerykańskiej instytucji finansowej, a przynajmniej w jakimś stopniu realizował życzenia jej włodarzy? Barroso stanowczo zaprzecza. Twierdzi, że nie odbył żadnych tajnych spotkań (dlaczego więc nie wszystkie znalazły odbicie w oficjalnej agendzie?), a z biznesem kontaktował się w celu skutecznego zmagania się ze światowym kryzysem gospodarczym.

Barroso jest aktualnie doradcą i zewnętrznym dyrektorem działu biznesu międzynarodowego w Goldman Sachs. Jak tłumaczą przychylni mu komentatorzy, jego zadania to głównie kojarzenie osób, które poznał jako polityk, z pracownikami banku. Formalnie podejmując taką pracę nie złamał prawa, bo zatrudniono go 20 miesięcy po ustąpieniu ze stanowiska w unijnych strukturach – żeby UE uznała, że nie dochodzi do konfliktu interesów, wystarczy poczekać na nową posadę półtora roku. Ani wyjaśnienia, ani spełnienie proceduralnych wymogów nie przekonało jednak krytyków portugalskiego polityka ani aktualnego szefa KE Jeana-Claude’a Junckera. Luksemburczyk stwierdził, że jeśli Barroso odwiedzi jeszcze kiedyś KE, zostanie podjęty jako reprezentant interesów zewnętrznego podmiotu, w żadnym zaś wypadku jako były przewodniczący.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. To tylko przyklad jek wychodzić z kryzysu. Czy ktoś może pamięta pięlną wypowiedź jednego z naszych europosłów mowiącego, że wokół mamy samych przyjaciól. Czy to nie prawdziwi, ratujący od zapaści naszą ekonomikę kupowali Domy Towarowe Centrum , huty w Warszawie i na Sląsku. Ba, nawet jeden Ukrainiec zlitowal sie nad znaną kolebką. A te PZU, czyż to nie byla cudowna próba uratowania przez bliżej nieznaną spólkę, ktorej zdolność finansową potwierdziła sama ówczesna szefowa NBP negująca nieprawidlowość przerzucenia na kilka minut forsy z konto na konto. Nie piszę juz o wyvitnym doradcy naszego miliardera i zagranicznych początkujących w biznesie prezydentów. Nie stresujmy się. Many się też kimś pochwalić. Nasze kimy niecogo gorzej płatne, ale kiepełę mają nie od parady. Spoko.

  2. Przecież nie od dziś wiadomo, że cudowny Jewropoejskij Sojuz zrobiła banda kapitalistów, żeby ciągnąc większe zyski

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…