Licealista, który wziął udział w polskiej edycji akcji protestacyjnej “Baby Shoes Remember”, przypominającej o ofiarach księży-pedofili, jest ścigany za to przez wymiar sprawiedliwości.

Od końca października 16-letni Paweł Wenderlich z Torunia był co najmniej dwuktrotnie przesłuchiwany przez policję w związku ze swoim udziałem w międzynarodowej inicjatywie “Baby Shoes Remember”, której polska część miała miejsce 26 sierpnia. Paweł wraz z grupą innych osób zawiesił wówczas na bramie toruńskiej katedry św. Janów dziecięce buciki, symbolizujące krzywdę dzieci przez lata wykorzystywanych przez księży-pedofilów ukrywanych przez polski Kościół Katolicki.

Policjanci dwukrotnie nachodzili chłopaka w jego własnym domu dostarczając wezwania na przesłuchania dotyczące wydarzeń z niedzieli 26 sierpnia. Początkowo był przesłuchiwany “w sprawie”, jako świadek. Gdy za drugim razem stawił się na wezwanie mundurowych, na miejscu okazało się, że w procedurze będzie uczestniczyć już w charakterze oskarżonego. Policja postawiła Pawłowi zarzut naruszenia art.63a Kodeksu Wykroczeń, który zawiera zakaz nieuzgodnionego rozwieszania ogłoszeń: “Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.

Paweł Wenderlich/Facebook

Licealista twierdzi, że to nieporozumienie albo próba celowych szykan. Według jego relacji, powiesił na ogrodzeniu wyłącznie dziecięce obuwie, żadnych plakatów ani ulotek, zarzut jest więc absurdalny. Czuje się represjonowany za poglądy, które nie odpowiadają obecnej władzy, chcącej za wszelką cenę przypodobać się hierarchom Kościoła.

– We własnym kraju nie czuję się bezpiecznie, ani spokojnie, gdyż w każdej chwili obawiam się kolejnego najścia policji. Wszędzie gdzie jestem, pojawia się patrol policji. Jest to nękanie i próba zastraszenia mnie – oświadczył Paweł.

Oprócz niego ten sam zarzut usłyszały trzy inne osoby, uczestniczące we wspomnianej akcji, a ich sprawy zostały już skierowane do sądu. Tak przynajmniej twierdzi toruńska policja. Podstawą do wszczęcia postępowania była notatka służbowa, sporządzona przez funkcjonariuszy obecnych 28 sierpnia pod katedrą Św. Janów.

Paweł Wenderlich jest członkiem Federacji Młodych Socjaldemokratów i sprawę postrzega jako całkowicie polityczną. – Nasza czwórka jest ciągana po sądach za wyrażenie własnego zdanie i za to, że nie zgadzamy się na to, aby pedofile w sutannach byli przerzucani z parafii do parafii – mówi.

W tym roku akcja protestacyjna “Baby Shoes Remember”, wywodząca się z Irlandii, po raz pierwszy odbyła się w Polsce, koncentrując się na dużych miastach. Za każdym razem polega ona na wieszaniu na kościołach i innym mieniu kościelnym dziecięcych bucików, żeby przypomnieć w ten sposób społeczeństwu i samemu Kościołowi o krzywdach wyrządzonych przez gwałcicieli w sutannach.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ja widzę dwie sprawy:
    1. konieczność wzięcia tego chłopaka w instytucjonalną i prawną ochronę przez FMSd (i rzecz jasna RPO)
    2. zastanowienie się, czy słowo pedofilia jest zasadne we wszystkich przypadkach molestowania przez księży, a więc i umieszczaniu bucików dziecięcych (sądząc z rozmiaru należących kiedyś do dzieci grubo <10 lat); wg definicji medycznych (bo jest ich kilka) w większości przypadków molestowania mamy (chyba) do czynienia z hebefilią lub efebofilią.

  2. Jak wchodzisz w walkę polityczną, w zwarcie z władzą, to się musisz liczyć z siniakami. U nas się o tej „oczywistej oczywistości” jakby już zapomniało. Trzeba sobie na to późniejsze kombatancwo jakoś zarobić.

  3. Na dobrą sprawę porzucenie pod katedrą dziecięcego obuwia można uznać za zaśmiecanie otoczenia. Młody i jego koledzy – sami się podłożyli. Pozostaje poczekać na wyrok i ,,przeciągnąć” polską temidę do Strasburga. Jednak na wygraną zbyt mocno bym nie liczył.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…