Royal Bank of Scotland podczas kryzysu finansowego stworzył swoistą „czarną dziurę”, która wchłaniała przedsiębiorstwa, a następnie przejmowała ich aktywa, doprowadzając ostatecznie do upadku. Afera została ujawniona dzięki przejęciu korespondencji bankowych luminarzy.
Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki śledztwu dziennikarskiemu, prowadzonemu przez pracowników BuzzFeedNews oraz BBC. Zaprezentowane dokumentu świadczą o całkowitym zaprzeczeniu idei odpowiedzialności społecznej, którą szkocki bank deklaruje jako jeden ze swoich filarów.
Poza biznesami w kłopotach finansowych, do GRG miały być wciągane także rentowne spółki. Powodami były np. chęć zmiany banku, kłótnie z bankierami czy groźby pójścia do sądu. Bankierzy mieli także zaniżać wyceny zabezpieczeń – co również skutkowało przesunięciem klienta do GRG. Wyciek maili pokazał też, że pracownicy banku byli zachęcani bonusami do poszukiwania spółek, które można by wciągnąć do GRG.
Obecnie władze banku nie przyznają się do celowego stosowania nieetycznych praktyk. Wydali jedynie mętne oświadczenie, w którym twierdzą, że „w następstwie kryzysu finansowego bank nie zawsze zachowywał wysokie standardy i zawiódł niektórych klientów”. Efektem śledztwa będzie z podjęcie postępowania przeciwko bankowi przez miejscowy odpowiednik Komisji Nadzoru Finansowego, czyli Financial Conduct Authority.
Łącznie do „czarnej dziury” w szkockim banku trafiło ponad 16 tys. spółek. Wśród niech są również przedsiębiorstwa spełniające cele społeczne jak domy opieki czy szkoły. Łączna wartość przejętych aktywów to ok. 65 mld funtów brytyjskich.