Największe amerykańskie media publikują dziś na pierwszych stronach zdjęcie mężczyzny i jego małego dziecka, którzy utopili się w rzece Rio Grande dzielącej Meksyk i Stany Zjednoczone. Ich ciała odnaleziono przedwczoraj w okolicy Matamoros, w meksykańskim stanie Tamaulipas.
W niedzielę po południu 25-letni kucharz z Salwadoru, jego 21-letnia żona i ich dwuletnia córeczka próbowali pokonać rzekę wpław. Mężczyzna wziął dziecko na plecy, lecz silne rzeczne prądy spowodowały, że oboje zostali wchłonięci przez wodę, na oczach matki dziecka, która przeżyła i mogła wrócić na meksykański brzeg.
W ostatnich dniach rząd meksykański stał się obiektem żywej krytyki za swą postawę wobec migrantów. Pod koniec maja amerykański prezydent Donald Trump zagroził wprowadzeniem podwyżki ceł na wszystkie produkty meksykańskie, jeśli Meksyk nie zahamuje fali migrantów zdążających do USA. Salwadorczyk i jego dziecko przeszli pieszo cały Maksyk, by dotrzeć do granicy.
Oburzenie sięgnęło też Ameryki, nie tylko z powodu tej śmierci: po ujawnieniu przez Human Rights Watch skandalicznych warunków w ośrodku więziennym koło El Paso w Teksasie. Wczoraj to ponure więzienie opróżniono z blisko 300 młodych imigrantów, a szef straży granicznej John Sanders musiał podać się do dymisji.