Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wskazało ekspertów, którzy będą wybierać dzieła godne znalezienia się w kolekcjach najważniejszych państwowych muzeów sztuki współczesnej. Czy i tam dotrze narodowo-katolicka „dobra zmiana”?
Wybór dzieł sztuki do państwowych zbiorów odbywa się w ramach programu Kolekcje, priorytet „Narodowe kolekcje sztuki współczesnej”. Do tej pory członkami zespołu sterującego (taką nazwę nosi komisja ekspertów) byli pracownicy naukowi, historycy sztuki zajmujący się sztuką współczesną. Teraz ministerstwo wymieniło ich na aktywnych artystów lub krytyków literackich. I doprawdy trudno oprzeć się wrażeniu, że zadecydowały nie osiągnięcia twórcze, lecz poglądy.
Jednym z ministerialnych ekspertów będzie zatem Jacek Kucaba, rzeźbiarz, autor licznych dzieł na zamówienie kościołów, w tym, jakżeby inaczej, pomników Jana Pawła II. Kolejna nowa twarz to Zbigniew Dowgiałło – mieszkańcy Warszawy i internauci mogli w ubiegłym roku „podziwiać” jego monumentalną wizję katastrofy smoleńskiej, a także głosować wyborach do Rady Dzielnicy Ochota (kandydował z listy PiS). Dowgiałło mandatu nie uzyskał. Jest też Monika Małkowska, krytyczka sztuki, twierdząca, że w polskiej sztuce rządzi „mafia bardzo kulturalna”. Wywiady z nią publikowało „Do Rzeczy”. Oprócz nich w radzie zasiądą dwie byłe pracownice warszawskiego Muzeum Narodowego i historyczka sztuki Maria Korzeniowska-Marciniak, zachowana z poprzedniego składu zespołu, specjalista od sztuki okresu międzywojennego.
Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji ministerstwa środowisko ludzi sztuki przypuszczało, że i w dziedzinie kultury PiS zaprowadzi swoją „dobrą zmianę”. Wprawdzie nowa komisja nie wybrała jeszcze żadnych dzieł do muzealnych kolekcji, jednak jest wiele przesłanek ku temu, że obawy nie są bezpodstawne.