Site icon Portal informacyjny STRAJK

Szwecja: niepokój przed wyborami. Socjaldemokraci czy skrajna prawica?

pixabay.com

Do niedawna wydawało się, że niedzielne wybory w Szwecji niemal na pewno wygrają sprawujący obecnie władzę socjaldemokraci. Społeczeństwo nie jest jednak zadowolone z ich rządzenia i poszukuje nowych, również bardzo niebezpiecznych alternatyw. Całkiem prawdopodobny wydaje się wariant, w którym jutro przy urnach obywatele  udzielą kredytu zaufania partii antyimigranckiej prawicy, która bardzo sprytnie zamaskowała swój radykalizm. 

Riksdag – szwedzki parlament / wikipedia commons

Szwedzcy Demokraci to nowoczesna skrajna prawica. Partia powstała w latach osiemdziesiątych przepracowała błędy marketingowe z początku działalności, kiedy żar ideologiczny sprawiał, że na sztandarach niosła klasyczne neonazistowskie postulaty, a w jej szeregach straszyli skini i wielbiciele Adolfa Hitlera czy homofobiczni bojówkarze. Teraz mamy do czynienia z schludnie ubranymi miłymi kobietami i mężczyznami, którzy pokazują się publicznie w towarzystwie przyjaciół LGBT. „Żałujemy iż w ostatnich latach niektóre osoby w naszej partii wypowiadały się w sposób nie do zaakceptowania o homoseksualistach jako grupie. Korzystając z okazji chciałbym przeprosić za te wypowiedzi i jasno zaznaczyć, iż  jakiekolwiek opinie uwłaczające godności osób LGBT nie mają źródeł w programie partii i naszym światopoglądzie” – to słowa Jimmiego Akessona, jednego z liderów SD, wypowiedziane w wywiadzie dla dziennika „Aftonblade”.

Politycy szwedzkiej skrajnej prawicy jednocześnie mówią o konieczności zachowania dobrodziejstw państwa opiekuńczego przez zagrożeniem, jakim jest masowa imigracja. Uciekinierzy z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu w narracji SD „niszczą spójność społeczną” oraz „rozsadzają system opieki”. Jednocześnie Szwedzcy Demokraci opowiadają się za obniżką podatków, akcyzy na paliwo, podwyżkę emerytur oraz utrzymanie większości świadczeń socjalnych. Dla każdego coś miłego. Oprócz imigrantów. Oni mają się wynosić. Tak skonstruowany przekaz dawało ekstremistom w garniturach drugie miejsce z wynikiem ok. 20 proc. w ostatnich sondażach. Aż do przełomu sierpnia i września, kiedy w badaniu YouGov Szwedzcy Demokracji zajęli pierwsze miejsce.
Dlaczego Szwedzi nie są już przekonani do socjaldemokratów? W dużej mierze jest to efekt bicia w ksenofobiczny i islamofobiczny bębęn, co przez całą ostatnią kadencje parlamentu czyniła skrajna prawica. W Szwecji jest obecnie ok 900 tys. imigrantów. Oznacza to, że kraj ten, obok Niemiec przyjął najwięcej uciekinierów z terenów objętych wojną. Procesom adaptacyjnym towarzyszy wzrost przestępczości w niektórych dzielnicach, demonizowany przez propagandę antyimigrancką do rangi głównego problemu społecznego. Wydłużyły się również kolejki do lekarzy, co jest w dużej mierze wynikiem starzenia się społeczeństwa, lecz ksenofobiczni polityki opowiadają obywatelom, że jest to wina imigrantów.

Jak wygląda arytmetyka wyborcza przed wyborami? Jeśli zwyciężą socjaldemokraci, to zapewne będą chcieli utrzymać dotychczasowy model sprawowania władzy – koalicję z Zielonymi, wspieraną przez Partię Lewicy. Może się jednak okazać, że będzie to za mało do uzyskania większości w Riksdagu. Wtedy inicjatywę przejmą ekstremiści bądź, w zależności od wyniku, koalicja centroprawicowa. Największym szokiem końca kampanii wyborczej była wypowiedź byłego szefa socjaldemokratycznego rządu Goerana Perssona, który w wywiadzie dla dziennika „Expressen” postulował zawiązanie koalicji konserwatywnej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej ze Szwedzkim Demokratami. Przewodniczący konserwatystów Ulf Kristersson zachował się jednak przyzwoicie –  odrzucając stanowczo taką perspektywę.  Innym rozwiązaniem jest sojusz Partii Robotniczej-Socjaldemokratycznej mogłaby pójść z Partią Centrum oraz Liberałami.

Exit mobile version