Na Nadzwyczajnym Zjeździe Związków Repatriantów RP w Warszawie, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera obiecała, że uchwali dokument w ciągu pierwszych 100 dni sprawowania rządów.

facebook.com/Beata Szydło
facebook.com/Beata Szydło

– Podejmiemy wszelkie działania, by razem ze Związkiem Repatriantów doprowadzić do tego, by każdy polski obywatel, każdy Polak mieszkający za granicą, który chce wrócić do swojej ojczyzny, do ojczyzny swoich przodków, miał poczucie godnego życia, miał zapewnioną przez polskie państwo wszelką pomoc, mógł tu żyć, mieszkać i bezpiecznie myśleć o swojej przyszłości – deklarowała Beata Szydło, podkreślając, że kwestia repatriantów to „nierozwiązany od lat problem”. – My podejmujemy się i zobowiązujemy, że jeśli będziemy tworzyć nowy rząd, jeśli Polacy nam zaufają i jeśli będziemy w Polsce po wyborach brali odpowiedzialność za sprawy polskie, to ten projekt ustawy – obywatelski projekt o powrocie do Rzeczpospolitej Polskiej osób pochodzenia polskiego deportowanych i zesłanych przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich – przejmujemy jako nasze zobowiązanie i wspólnie z państwem będziemy go procedowali, bo chcemy go przyjąć w pierwszych 100 dniach rządów PiS.

W ostatnim czasie (od 2001 r.) do Polski powróciło około 5 tys. obywateli. Jest to mniej więcej 200 osób rocznie. Wracają do ojczyzny głównie dzięki pomocy osób prywatnych lub organizacji pozarządowych. Według szacunków MSW, w styczniu 2016 r. na repatriację oczekiwać będzie około 2,6 tys. Polaków. Poseł Jan Dziedziczak z PiS skarżył się, że parlamentarzyści nie są specjalnie przejęci losem repatriantów. Komisje Łączności z Polakami za Granicą, Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Spraw Wewnętrznych w ciągu ostatnich 4 lat zajęły się tematem tylko na 3 spotkaniach, w tym ostatni raz w 2013 r.

Projekt Beaty Szydło opiera się na ścisłej współpracy z samorządami i zakłada aktywizację zawodową repatriantów po powrocie do kraju. W tej chwili o status repatrianta może ubiegać się osoba, która przed wejściem w życie „starej” ustawy o repatriacji mieszkała na terytorium: Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu, Kirgizji, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu lub azjatyckiej części Rosji. Ewa Kopacz pod koniec września zwiększyła rezerwę w budżecie na pomoc repatriantom do 30 mln zł. Temat na pewno wypłynie przy poniedziałkowej debacie Beaty Szydło z obecną premier.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…