Były już minister środowiska pożalił się w TV Trwam swoją największą obawą: że Henryk Kowalczyk może „dogadać się” w kwestii wycinki Puszczy Białowieskiej i ulec przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Szyszko nie może przeżyć, że sprawa, w którą zainwestował tyle energii miałaby zostać zaprzepaszczona.
Ex-minister nie może przeżyć, że jego następca nie podchodzi do kwestii wycinki tak zasadniczo.
– W tej chwili może być już tylko i wyłącznie analiza przez Trybunał wszelkich wypowiedzi, danych i dokumentów. Taka analiza jest prowadzona. Boję się natomiast trochę tego, że będzie próba „dogadania się” na wszelki wypadek. Takie próby wcześniej już miały miejsce, ale mówiłem, że nie o to mi chodzi. Chodziło mi o to, żeby rzeczywiście implementować Naturę 2000 również do państw zachodniej Europy – stwierdził w telewizji Rydzyka.
Dodał też, że nadal stoi na stanowisku, iż jego zdaniem w kwestii wycinki Komisja Europejska została wprowadzona w błąd: – W sprawach przyrodniczych są konkretne fakty i nie ma co się „dogadywać”. Dialog można prowadzić, o to w tej chwili prosimy, ale w oparciu o konkretne dane, decyzje, w konkretnych miejscach, w stosunku do konkretnych gatunków i siedlisk. Nam nie chodziło o to, żeby kogoś w jakiś sposób upokorzyć. Chcieliśmy zachęcić ludzi do rzeczywistej pracy w zakresie implementacji Natury 2000. To świetny system monitoringu naszej działalności przyrodniczej, czy działamy zgodnie z koncepcją zrównoważonego rozwoju.
Rzeczywiście Greenpeace wiąże z nominacją Henryka Kowalczyka niejakie nadzieje. Wprawdzie jego dotychczasowe medialne wypowiedzi na temat wycinki świadczą o ignorancji (minister sugeruje, że należy ograniczyć rozmnażanie się kornika drukarza „bo nam ta puszcza po prostu zniknie”); jednak widać u niego wolę dialogu, której zdecydowanie zabrakło poprzedniemu ministrowi.
– Cała ochrona przyrody to jest problem zrównoważenia wszystkich potrzeb, wartości. I to jest tak, że wszelkie skrajności tutaj nie są dobre – powiedział Henryk Kowalczyk 12 stycznia w „Salonie politycznym Trójki”. Dodał, że „należy wysłuchać wszystkich stron: przede wszystkim organizacji ekologicznych, rolników, którzy żyją i obcują z przyrodą na co dzień, leśników, którzy zajmują się lasami i specjalistów. I wtedy, dopiero po wysłuchaniu, przeważeniu wszystkich argumentów, podejmować decyzje. I te decyzje nigdy na pewno nie powinny być decyzjami skrajnymi”.
Katarzyna Jagiełło z Greenpeace ma nadzieję, że być może do nowego ministra przemówi niegdysiejsza koncepcja pisowskiego „świętego”: zasugerowała, aby „zwrócił uwagę na to, co zrobił prezydent Kaczyński, który w przypadku Puszczy Białowieskiej chciał stworzenia parku narodowego na całym obszarze puszczy”.
“Rozbity Hezbollah” i Iran kontratakują
W ciągu ostatnich dwóch tygodni, media głównego nurtu oraz popularne kanały informacyjne d…
przecież ta pijaczyna i narkoman miał być na odwyku !!!!!!!!
Spuśćmy nad tym oszołomem kortynę milczenia i będzie to miłosierny uczynek