Tak mówi się nieoficjalnie. Olimpia Pabian nie zgodziła się na odstrzał 40 żubrów rekomendowany przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Przypomnijmy, że przy wydawaniu decyzji o odstrzale GDOŚ podnosiła larum, że chodzi o bezpieczeństwo populacji i eliminację osobników chorych, agresywnych, rannych czy wyjątkowo mocno dewastujących środowisko wokół siebie. Aktywiści Greenpeace pokazali, że tak naprawdę planowany odstrzał ma być komercyjny. Sprzeciwiła mu się dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego. Według białostockiej „Wyborczej” to właśnie jej odmowa zapewnienia myśliwym zwierzyny do komercyjnych polowań miała być powodem usunięcia ze stanowiska.
Lobby leśne bierze się za kolejny park narodowy. Tym razem Białowieski. Niech od razu mianują na dyrektora miejscowego rębajłę – nadleśniczego. https://t.co/0XYegFZN1O pic.twitter.com/5wpaET2orH
— Nasze Lasy (@Nasze_Lasy) 15 listopada 2017
Szyszko powołał, Szyszko odwołał. Jak widać minister środowiska nie krył tego, że od Pabian wymagał lojalności. W maju 2016 zastąpiła poprzedniego dyrektora Mirosława Stepaniuka, także odwołanego przez ministra Szyszkę. Pabian wcześniej prowadziła pensjonat, ale kierowała także Ośrodkiem Edukacji Przyrodniczej Białowieskiego Parku Narodowego. Doskonale zresztą wie, co dzieje się „na jej terenie”.
Była również znana z tego, że chętnie podejmowała współpracę z organizacjami ekologicznymi, a to już grzech, którego Ministerstwo Środowiska pod wodzą Szyszki nie wybacza.
Minister na razie nie podał do wiadomości publicznej powodów jej odwołania. Komentatorzy obstawiają jednak raczej „żubr gate” niż przeciągającą się blokadę wycinki puszczy.