Polityczny zwrot w Jemenie. Wracają stare sojusze
Powszechny Kongres Ludowy, partia byłego prezydenta Jemenu Alego Saliha, postanowił pogodzić się z ruchem hutystów – Ansar Allah.
Powszechny Kongres Ludowy, partia byłego prezydenta Jemenu Alego Saliha, postanowił pogodzić się z ruchem hutystów – Ansar Allah.
31 osób zginęło u wybrzeży Jemenu, próbując dostać się do Sudanu. Za atak na łódź najprawdopodobniej odpowiedzialne są siły rebeliantów Huti, wspieranych przez Iran.
Nie będzie wytchnienia dla mieszkańców Jemenu. Partyzanci Huti, wspierani przez Iran, zgodzili się na zawieszenie broni, ale zwolennicy obalonego prezydenta Hadiego, finansowani przez Arabię Saudyjską, już nie.
Mija rok od początku krwawej wojny w Jemenie, rozpoczętej przez sojusznika USA, Arabię Saudyjską. Jak podaje agencja ONZ, dziennie średnio sześcioro dzieci umiera lub doznaje poważnych ran.
Co najmniej 17 osób zginęło w kolejnym saudyjskim nalocie na Jemen. Następne ofiary wydają się wyłącznie kwestią czasu.
Co najmniej 31 osób zginęło w ataku lotnictwa Arabii Saudyjskiej na budynek w pobliżu miejscowości Mokha. To kolejne tragiczne następstwo „pokojowej interwencji” tego państwa w ogarniętym wojną domową Jemenie.
Unikalne zabytki w starożytnej dzielnicy stolicy Jemenu legły w gruzach. Lotnictwo Arabii Saudyjskiej zrzuciło bomby na jeden z cudów cywilizacji antycznej na Bliskim Wschodzie. Atak potępiła oenzetowska agenda UNESCO.
W nocy z 16 na 17 maja krwawe walki toczyły się w Adenie, Ad-Dali i Taizzie. Zginęło kilkunastu cywilów i około 30 rebeliantów. Koalicja państw arabskich wznowiła działania wojenne.
Według organizacji Human Rights Watch (HRW), Rijad podczas ataków na cele szyickich rebeliantów użył broni zakazanej przez konwencje międzynarodowe.