Przemysław Witkowski, publicysta. wykładowca UW i działacz antyfaszystowski został pobity w centrum Wrocławia przez bandytę, któremu nie spodobało się jego zastrzeżenie do bazgrołów, tworzonych na murze.
Do zdarzenia doszło w czwartek w godzinach popołudniowych na bulwarach nad Odrą, blisko Mostu Trzebnickiego. Zdjęcie zamieszczone na profilu Witkowskiego pokazuje znacznie obrażenia twarzy i złamany nos.
– Zostałem pobity, bo zwróciłem uwagę na homofobiczne napisy, typ spytał czy mi się nie podobają, powiedziałem, ze tak i dostałem oklep, groził śmiercią i ze nas wszystkich dopadnie – relacjonuje Witkowski w komentarzu pod zdjęciem.
Mężczyzna, który skatował Witkowskiego był autorem dwóch napisów: „Niszcz marksizm”, „LGBT pedofilia”. Obok zamieścili krzyże celtyckie, symbole, którymi posługują się organizacje takie jak ONR czy Młodzież Wszechpolska, a więc formacje dostarczające kadry do obecnego rządu, w których marszach uczestniczą najważniejsze osoby z kręgu władzy.
– Szedł mężczyzna lat 22-24 i mówi „co, nie podobają ci się napisy” i ja mówię „tak, nie podobają mi się”, więc złapał mój rower. Próbowałem się przepchnąć, on mnie uderzył, a potem zaczął mnie bić – powiedział Witkowski w rozmowie z Radiem Zet. – W mojej ocenie jest to ewidentny atak na tle politycznym i ideologicznym. To jest po prostu terror faszystowski na naszych ulicach. Oni testują, ile mogą zrobić – ocenił.
Napaść na człowieka, który w odważnym odruchu przeciwstawił się faszystowskim i homofobicznym treściom jest kolejnym niepokojącym zdarzeniem, a także komunikatem świadczącym o brutalizacji napięć społecznych. Nie ulega wątpliwości, że podobnie jak podczas Marszu Równości w Białymstoku, jak również i w tym przypadku, rozzuchwalenie i poczucie bezkarności ludzi skłonnym pobić człowieka w biały dzień z pobudek politycznych jest wynikiem języka nienawistnej propagandy, stosowanego przez rząd i ośrodki propagandowe Prawa i Sprawiedliwości.
W czasach gdy jeden z tygodników nawołuje do formowania apartheidu społecznego, w którym grupą wykluczoną byłyby osoby LGBT, kiedy publiczna telewizja podaje jawne kłamstwa na temat lekcji edukacji seksualnej, a także motywów i celów działań organizacji LGBT, odpowiedzialność polityczna za każdy akt przemocy spoczywa na władzy, a także na osobach publicznych, które te władze popierają.
Przemysław Witkowski jest jednym z najlepiej rozeznanych analityków polskiej skrajnej prawicy. Jak widać – nie brakuje mu również odwagi, kiedy trzeba przeciwstawić się brunatnej zarazie w warunkach ulicznych.