Afgańscy talibowie skierowali do prezydenta USA Donalda Trumpa list otwarty wzywający do wycofania wojsk amerykańskich z ich kraju. List ten przekazał dziennikarzom rzecznik talibów przedstawiający się jako Zabihullah Mudżahid (po arabsku: bojownik).
W liście tym organizacja talibów zwraca się do Trumpa o wycofanie z Afganistanu swoich żołnierzy zamiast zwiększenia ich liczebności, co ostatnio proponował amerykański sekretarz obrony Jim Mattis. Pentagon chce wysłać do Afganistanu dodatkowo 4 tysiące wojskowych, co stanowi niemal połowę liczby żołnierzy USA, których obecnie jest tam 8 400. – Poprzednie doświadczenia pokazują, że wysyłanie większej liczby jednostek do Afganistanu nie przynosi żadnego skutku oprócz dalszego osłabienia amerykańskiej potęgi militarnej i gospodarczej – piszą talibowie. Zabihullah Mudżahid oświadczył też, iż wycofanie wojsk USA doprowadzi do zakończenia wojny „odziedziczonej” po poprzednich amerykańskich rządach.
Jest to już drugi w tym roku list otwarty wysłany przez talibów do amerykańskiego prezydenta. Również w poprzednim liście ze stycznia domagali się oni wycofania wojsk USA określanych przez nich jako „obce siły inwazyjne”. Ponadto nazwali wspierany przez Stany zjednoczone afgański tzw. rząd jedności narodowej „skorumpowanym reżimem, który utracił publiczne zaufanie”.
Od początku wojny w 2001 r. w Afganistanie zginęło ponad 2 300 Amerykanów, a ponad 17 000 zostało rannych. Według danych amerykańskiego Specjalnego Inspektora Generalnego ds. Odbudowy Afganistanu, siły rządowe wspierane przez Stany Zjednoczone kontrolują obecnie zaledwie 59,7 proc. spośród 407 dystryktów, na które podzielony jest kraj. Jest to o 11 proc. mniej niż w roku ubiegłym, co świadczy o wzroście wpływów talibów oraz bojowników z innych organizacji islamskich.
Następnego dnia po publicznej prezentacji listu otwartego afgańska policja odkryła trzy masowe groby ofiar ataków na ludność cywilną w afgańskich wsiach. Wszystkim mężczyznom za wyjątkiem trzech nastoletnich chłopców ucięto głowy. Jeden z tych grobów znajduje się na terenie kontrolowanym przez talibów. Afgańska Niezależna Komisja ds. Praw Człowieka uważa, że zbrodni tej dokonali wspólnie talibowie i bojówki tzw. Państwa Islamskiego mimo tego, że toczą między sobą walki. Talibowie odrzucają te oskarżenia twierdząc, że działają samodzielnie i nie zabijają cywilów. Jednakże osoby, którym udało się ewakuować z zaatakowanej wsi Mirza Olang mówią, że widzieli tam bojowników trzymających zarówno białe flagi talibów, jak i czarne Państwa Islamskiego.