Media Publiczne nie są już „publiczne”, bo przymiotnik „publiczny” niesie ze sobą niechlubne konotacje. Od teraz media w Polsce są tylko i wyłącznie „narodowe”.
Cytowanie ekspertów z zaprzyjaźnionych niepokornych mediów, Cezary Gmyz mówiący na antenie o manipulacjach TVN-u, pomniejszanie liczby uczestników marszu KOD z 50 tysięcy uczestników do kilkunastu, odsyłanie do niezależnej.pl po więcej rzetelnych informacji, straszenie rosyjskimi prowokacjami wojskowymi – to tylko kropla w morzu. Dla TVPiS nie ma rzeczy niemożliwych.
Nierzetelność „Wiadomości” jest już legendarna. Piszą o niej nawet na łamach „Washington Post”. A jest o czym. Krzysztof Ziemiec na antenie zapewnił o autentyczności analizy grafologicznej akt znalezionych w szafie Czesława Kiszczaka, tak spieszni mu było pognębić „agenta Bolka”. Z krytycznych słów Baracka Obamy co do zamieszania wokół TK zrobiono „pochwałę polskiej demokracji”. Czarnemu Protesowi nie poświęcono nawet połowy czasu antenowego przeznaczonego na Protest Biały. Dorotę Wellman przedstawiono jako „twarz niemieckiej sieci marketów”. Wkrótce dołączono do niej Krystynę Jandę, która tez wspiera kondominium poprzez wypuszczenie serii kremów dla drogerii Rossmann. Na deser szefowa „Wiadomości” Marzena Paczuska po śmierci Andrzeja Wajdy twittuje: „Andrzej Wajda R.I.P. Walcie się dalej #NieOddamyWamKultury”.
Brzmi jak Orwell. Ale taka jest teraz rzeczywistość na Woronicza.
Sumlińskie, Kanie, Rachonie
„W Polsce za pomocą telewizji można wykreować obraz, jaki się chce, bo społeczeństwo nie analizuje tego, co tam widzi, tylko przyjmuje jako prawdziwe” – Jarosław Kaczyński
Najpierw zmieniło się tło „Wiadomości” – uznano, że Zamek Królewski wygląda lepiej niż Pałac Kultury, choć jeden i drugi de facto wybudowano po drugiej wojnie światowej. Za zmianą tła poszedł długi i bolesny proces wymiany kadr. Studia TV Republika i TV Trwam zaczęły nagle świecić pustkami, bo cały antysalon przyszedł do TVP i Polskiego Radia. Do grona niepokornych nazwisk wymienionych powyżej dołączył oficjalny nowy szef publicystyki: Samuel Pereira. Szefową „Wiadomości” została Marzena Paczuska. „Teleexpress” przejął dziennikarz TV Trwam Klaudiusz Pobudzin. Piotr Gursztyn zajął się TVP Historia. Justyna Karnowska zadbała o przekaz dla dziecięcych umysłów w TVP ABC.
Odeszli zaś lub zostali w wyniku „dobrej zmiany” wylani: Piotr Kraśko, Karolina Lewicka, Hanna Lis, Jarosław Kulczycki, Jacek Tacik, Justyna Dobrosz-Oracz, Maciej Orłoś, Beata Tadla, Adam Feder, Piotr Maślak. Zwolnienia ogarnęły naturalnie nie tylko prezenterów widocznych na antenie. Prawicowa miotła zrobiła porządek z wydawcami, z redakcjami powiązanych z TVP portali internetowych i w obsłudze. Ze szczególną starannością pozbyto się resztek ludzi deklarujących formalne lub nieformalne związki z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.
Urzędowanie za pomocą szeregu specjalnie w tym celu skleconych ustaw objęła Rada Mediów Narodowych. Zakres jej obowiązków to „dokonywanie czynności prawnych dotyczących ustroju i składu osobowego organów 20 spółek Skarbu Państwa – jednostek publicznych radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej, mając na względzie rzetelne wypełnianie przez nie ich ustawowych zadań, a także ochronę ich samodzielności redakcyjnej i niezależności od organów władzy wykonawczej w zakresie treści i form przekazu”. Robią to za publiczne pieniądze: Juliusz Braun, Joanna Lichocka, Elżbieta „Coś tam coś tam” Kruk, Krzysztof Czabański (członek PiS, były prezes PAP i PR), Grzegorz Podżorny (związany z ugrupowaniem Kukiza).
A nad nimi wszystkimi stoi ON.
Jacek Kurski jest najmądrzejszy
„Kura” jest człowiekiem Jarosława Kaczyńskiego. Pisowiec marnotrawny, niegdyś znany z wyciągnięcia Tuskowi mitycznego dziadka z Wehrmachtu, potem dysydent Solidarnej Polski, dziś mówi w wywiadach o prezesie PiS, że „to najpotężniejszy człowiek w Polsce”. Kiedy nie był jeszcze politykiem, był dziennikarzem. Ale te mrzonki szybko odeszły w niepamięć.
Gdy tylko opadł kurz po wygranych przez PiS wyborach, Kurski objął posadę Prezesa. Równolegle reformowano media od strony formalno-prawnej. W pierwszych miesiącach urzędowania Kurski zasłynął tym, że zanegował nagły spadek oglądalności, oskarżając firmę telemetryczną o stronniczość. Zażądał między innymi kodów pocztowych wszystkich widzów ankietowanych przez Nielsen Audience Measurement. Sugerował, że firma związana jest z konkurencyjny TVN-em. Nie przyjmował do wiadomości, że wyniki oglądalności „Wiadomości” i TVP1 poleciały na łeb na szyję.
W sierpniu w prawicowym łonie ujawniły się podziały. Nowo wybrana Rada Mediów Narodowych podjęła decyzję o odwołaniu Kurskiego ze stanowiska. Chcieli kogoś bardziej uległego i przewidywalnego. Przez kilka godzin los „Kury” wisiał na włosku. W jego obronie jak jeden mąż stanęli bracia Karnowscy: „Rada Mediów Narodowych w mojej ocenie zgrzeszyła tu pochopnością osądu i decyzji. Prezesurę Jacka Kurskiego oceniam pozytywnie (…) przywrócił w TVP pluralizm i wrażliwość na patriotyzm oraz polską rację stanu, otworzył ją na nowe tematy i nowych ludzi” – pisał Michał Karbowski na łamach swojego portalu wPolityce.
Jednak towarzystwo z RMN za chwilę zostało w trybie natychmiastowym wezwane na Nowogrodzką i już po chwili wszyscy zgodzili się co do tego, że o dalszym „być albo nie być” Kurskiego w TVP zdecyduje oficjalnie rozpisany konkurs. Który odbył się teraz. Mówi się, że Czabański z Kurskim od 2 sierpnia pozostają w stanie cichej wojny. „Swoje” usiłuje rozegrać przy boku PiS również ugrupowanie Kukiza, któremu łaskawie pozwolono „mieć” wiceszefa telewizji.
– Aplikuję o funkcję prezesa telewizji publicznej dlatego, że czuję w sobie wystarczająco dużo siły, energii i kompetencji, by podjąć się dzieła odbudowy telewizji publicznej z prawdziwego zdarzenia i przywrócenia Polakom jej publicznego charakteru – ogłosił przed członkami Rady Mediów Narodowych podczas ostatniego etapu rekrutacji na stanowisko prezesa TVP.
Nieoficjalnie mówiło się o tym, że rozpisanie konkursu miało pomóc pozbyć się „Kury” – który postrzegany jest jak jednostka niezależna i ambitna, przez co niebezpieczna. Z przewodniczącym RMN, Krzysztofem Czabańskim, ma na pieńku nie od dziś, choć obaj panowie uśmiechami przykrywają mordercze instynkty.
Rozmowa konkursowa nie poszła Kurskiemu najlepiej. Kilka razy podczas rozmowy z Czabańskim obaj panowie się zjeżyli. Prezes RMN zarzucił Kurskiemu „mierne efekty nowych propozycji” i „pogorszenie warunków zewnętrznych”. Następnego dnia po decydującej rozmowie Czabański odbył podobno jeszcze bardziej decydującą rozmowę – znowu na Nowogrodzkiej. I już mówił tak: „ – Prezes Kurski przedstawił ciekawy i dynamiczny program. Wyciąga właściwe wnioski. To człowiek i mediów i polityki, co stanowi korzystne połączenie dla mediów publicznych”.
Złote usta
Na zakończenie – oto garść wypowiedzi Jacka Kurskiego z ostatnich miesięcy, które mówią same za siebie:
„Prezes telewizji nie może być politykiem. Ale dobrze, by prezes był byłym politykiem” – dla dziennika.pl;
„Jarosław Kaczyński, okazuje się najwybitniejszym politykiem 27-lecia wolnej Polski, który doprowadził do bezprecedensowego zwycięstwa obozu dobrej zmiany. Donald Trump i Hillary linton są najbardziej znienawidzonymi postaciami w Ameryce, a będą walczyć o fotel prezydenta tego kraju” – j.w.;
„Prezes tak bardzo mnie ceni, że nie wyobraża sobie kraju i Sejmu beze mnie. To mi bardzo pochlebia” – politbiuro.pl;
„Trzeba mieć swoje portale, swoją dobrą gazetę, swoje duże media, swoje radio i telewizję” – „Wprost”;
„Będę bulterierem Kaczyńskich!” – „Gazeta Wyborcza;
I wreszcie cytat nieśmiertelny: „Ci wszyscy, którzy mówią, że ktoś chce podnieść rękę na Jarosława Kaczyńskiego, muszą wiedzieć, że Jacek Kurski mu tę rękę obetnie” – gazeta.pl
„Mnie to osobiście bardzo boli”
Strajk.eu rozmawia z Przemysławem Orcholskim, prezesem „Fabryki Filmu”, która miała wyprodukować dla TVP filmu dokumentalnego o pierwszym polskim locie paralotniami ze szczytu Mont Blanc. Po wpisie na Twitterze Marzeny Paczuskiej dotyczacym śmierci Andrzeja Wajdy, Orcholski po ponad dwóch latach pracy nad projektem zdecydował się zerwać umowę na emisję filmu.
Mamy „nowego” prezesa TVP. Co się zmieni?
Jeśli się zmieni, to na minus. Gorszych dziennikarzy i bardziej dyspozycyjnej telewizji właściwie nie można sobie wyobrazić. Ale wyobrażam sobie telewizję pozbawioną widzów. To będzie telewizja jednego widza – Jarosława Kaczyńskiego. Nikomu wcześniej nie udało się doprowadzić do takiego dynamicznego spadku oglądalności. Strata jednej czwartej części widzów w czasie kilku miesięcy, to niespotykany tryumf niekompetencji. Sytuacja TVP INFO wygląda jeszcze gorzej. Rok temu, gdy INFO kierował Tomasz Sygut, kanał informacyjny TVP robił lepsze wyniki, niż TVN24. Dzisiaj INFO jest na dnie, gdzieś między kanałami z rebusami, a roznegliżowanymi panienkami z telekonkursów. Nota bene, czytałem że właśnie jedną z takich panienek zrobili prezenterką w TVP INFO. Mnie to osobiście bardzo boli. Bo przepracowałem w TVP niemal 10 lat jako reporter, a później drugie tyle jako producent. Jacek Kurski jest tam na chwile. Ale szkody, które wyrządzi mogę być nieodwracalne.
Czy Kurski będzie wiernym żołnierzem PiS czy zaraz zacznie działać na własny rachunek?
Jackowi Kurskiemu można zarzucić bardzo wiele, ale trzeba pamiętać, że to jest bardzo inteligentny człowiek. Jak widać, po kompromitacji Rady Mediów Narodowych, która go najpierw odwołała, a później na niego głosowała (poza Braunem), bycie wiernym żołnierzem po prostu mu się opłaca. I będzie nim tak długo, jak długo będzie mu to przynosić korzyści. Czyli do samego końca Kaczyńskiego i PiS. Później z rozrywek zostaną mu już tylko pościgi policyjne.
Słówko o kontrkandydatach Jacka Kurskiego na stanowisko prezesa TVP? (to Agnieszka Romaszewska-Guzy, Krzysztof Skowroński i Bogdan Czajkowski – przyp. WK)
Proszę mnie zwolnić z obowiązku oceny pani Romaszewskiej-Guzy, wszak jest damą, a ja dżentelmenem. Ta osoba jest w zarządzie skompromitowanej organizacji, którą dopiero wyrok sądu zmusił do przeprosin. Pani Romaszewska legitymizowała ocenę materiałów, których zarząd SDP nawet nie oglądał… Co tu komentować? Pan Skowroński jest facetem, który położył radiową Trójkę. A Pan Czajkowski? Ale w jakiej sprawie? Przecież to niepoważne. Prezes TVP musi być przede wszystkim menedżerem. Na korepetycje w tej sprawie wszystkich powyższych wysłałbym do Roberta Kwiatkowskiego, z którego czasów TVP robiła 200 mln zysku i była wzorcem bezstronności, gdy porównać ją ze wszystkim, co działo się potem. Ja, będąc – jak to pisała z wypiekami na twarzy „GW” – „twarzą TVP Kwiatkowskiego”, nie miałem ani jednego procesu i tylko jedno żądanie sprostowania. Żeby było zabawniej, było to żądanie rzecznika rządu Leszka Millera i chodziło o techniczny błąd.
Ostatnie czystki w TVP były większe i bardziej dokładne niż „zwykle”? Jak potem „odpisowić” TVP?
Kurski to żołnierz. Wykonał więc polecenie wymordowania wszystkich, którzy odważą się na samodzielne myślenie. To katastrofa dla TVP, bo nie ma tam już liczących się dziennikarzy, których było stać na neutralność. Przepraszam tych, którzy się ostali, ale mam dla nich złą wiadomość. Albo nie wylecieli przez pomyłkę, bo gdzieś się pochowali, albo gwałtownie zmienili poglądy.
To oczywiście dotyczy postaci pierwszoplanowych. Zostały same Holeckie i Adamczyki. Między innymi z tego powodu zerwałem umowę z TVP na emisję filmu o pierwszym polskim zlocie z Mont Blanc. Nie wyobrażałem sobie pokazywania naszych twarzy w tym towarzystwie. Pyta Pani od „odpisowienie”. To będzie trudna praca, zwłaszcza, że część z tych ludzi po zmianie władzy natychmiast zadeklaruje miłość do nowego prezesa.
Jak ocenia Pan pracę Rady Mediów Narodowych?
Pyta Pani o pracę? Przecież to kompromitacja. Gdyby mieli odrobinę przyzwoitości, nie mówiąc już o honorze, to podaliby się do dymisji po tym, jak Kaczyński kazał im zmienić zdanie w sprawie odwołania Kurskiego. Mi to ich nawet trochę szkoda. Muszą mieć jakieś ogromne kredyty do spłacenia chyba.
Jakie są najbliższe perspektywy finansowe dla TVP?
Dopóki TVP spełnia oczekiwania Jarosława Kaczyńskiego, dopóty będzie finansowana. Przecież za chwilę nikt tego nie będzie oglądał (poza zmuszanymi przez gen. Głąba żołnierzami). Zatem, jeśli strumień tych politycznych pieniędzy zostanie przerwany, TVP po prostu padnie. Telewizja bez widzów nie jest atrakcyjna z punktu widzenia reklamodawcy.
W TVP działa „układ” pomiędzy PiS a Kukizem?
Do układu potrzebne jest zrozumienie, to pewien ciąg logiczny. Zgodzi się Pani, że Kukiz i logika wzajemnie się wykluczają? To zwykłe przekupstwo. Stołki dla niekompetentnych ludzi w zamian za głosy.
Dziękuję za rozmowę.
Argentyny neoliberalna droga przez mękę
„Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…
Ale po co widzowie dla telewizorni? Wystarczą stołki i pensje dla swoich.