Kolejny dowód na porażkę polskich urzędników samorządowych. Wczoraj (8 sierpnia) interweniowały Partia Razem, Stowarzyszenie Lepszy Gdańsk i Ruch Sprawiedliwości Społecznej.
Kobieta zajęła pustostan w budynku w Gdańsku pod adresem Dolne Młyny 2. Wcześniej wynajmowała mieszkanie na Niedźwiedniku, ale nie było jej stać na opłaty. Miasto żąda, by kobieta się stamtąd wyprowadziła.
Cytowana przez „Dziennik Bałtycki” Magdalena Doborzyńska, członkini zarządu głównego okręgu gdańskiego Partii Razem skomentowała okoliczności obwiniając o powstałą sytuację opieszałość władz miejskich.
– Reagujemy na takie sprawy, bo uważamy, że jest to moralnie konieczne. Dlatego tutaj jesteśmy. W budynku znajdują się dwa pustostany. Jeden z nich jest przedmiotem sporu między miastem a mieszkanką, która wprowadziła się tutaj z dwójką dzieci, ponieważ nie mogła znaleźć sobie innego kąta. Drugi z tych pustostanów stoi niezamieszkany od sześciu lat i przez cały ten czas miasto nic z tym nie zrobiło. Na początku roku wypłynęły informacje, że miasto podobno jest w posiadaniu ok. 600 pustostanów, które ma zamiar wyremontować. My mamy kilka pytań do miasta, do wiceprezydenta Grzelaka: jaki jest harmonogram tych remontów, czy jakieś mieszkania już zostały wyremontowane, jaki będzie ich koszt. I przede wszystkim, czemu Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych dopuścił się takich zaniedbań – informacje mówią o tym, że większość tych pustostanów jest skandalicznie zapuszczona. Mam też pytanie, jak wygląda realizacja programu mieszkań dla turystów. Prezydent Grzelak mówił, że w awaryjnej sytuacji te mieszkania mogą posłużyć osobom, które nie mogą mieszkać w mieszkaniu komunalnym. Skoro jest osoba w kryzysowej sytuacji – pani Anna – to może niech ona zamieszka w takim mieszkaniu, dopóki miasto nie znajdzie dla niej innego lokalu? Rolą gmin i miast jest przecież zapewnianie mieszkań dla mieszkańców.
W podobnym duchu wypowiedziała się dla „Dziennika Bałtyckiego” Joanna Sobańska związana z gdańskim oddziałem Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.
– Najbardziej oburzyła mnie ta obrzydliwa praktyka napuszczania na siebie mieszkańców, pod pretekstem, że zasób mieszkań komunalnych jest ograniczony i jedna osoba coś niby zabiera drugiej, co okazało się nieprawdą, bo w mieście jest ponad 600 pustostanów. Chcę zaapelować do wiceprezydenta Grzelaka o realizację uchwały w sprawie zasad wynajmowania lokali mieszkalnych będących w zasobie miejskim, ponieważ tam jest możliwość, że w przypadkach szczególnie uzasadnionych poza kolejnością przyznać lokal socjalny. Pani Anna na liście na pozycji 1800 i rokowania na szybkie przyznanie jej lokalu są bardzo rozmyte i odwleczone w czasie. Sprawa drugiej potrzebujacej kobiety, która znalazła się w niedostatku – pani Barbary – jest dla mnie manipulacją, po to, by nie konfrontować się z prawdziwym problemem, jakim jest bardzo powolne remontowanie lokali socjalnych. Przygotowujemy się do panelu polityki społecznej. Dla nas to będzie rodzaj okrągłego stołu z urzędnikami miasta, nami – organizacjami pozarządowymi. Zadamy miastu szereg pytań.
Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska, tłumaczy się niuansami prawno-administracyjnymi.