Site icon Portal informacyjny STRAJK

To jego głowa spadła po śmierci Igora Stachowiaka. A teraz? Dostanie ćwierć miliona

Wrocław. Policjanci bronią komisariatu podczas demonstracji po śmierci Igora S / youtube.com

Inspektor Arkadiusz Golanowski, były komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, stracił pracę w maju ubiegłego roku. To właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o zaniedbaniach w wewnętrznym śledztwie w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Golanowski poniósł za to odpowiedzialność. Teraz okazuje się jednak, że zdążył sobie załatwić całkiem wygodną egzystencje.

Rodzina i znajomi zmarłego Igora pod wrocławskim komisariatem / http://bezkarnoscpolicji.info/

Golanowski nadal pobiera policyjne wynagrodzenie. I to 100 proc. pensji. Dlaczego? Komendant zagrał bardzo sprytnie. W momencie odejście zawnioskował o przyznanie mu prawa do policyjnej emerytury. Taka akcja prodeduralnie zablokowała wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne. Kolejnym krokiem była nagła choroba. Inspektor przez kolejene pół roku przebywał na zwolnieniu lekarskim, otrzymując w tym czasie 100 proc. wynagrodzenia.

To jednak nie koniec. Dzięki dziennikarzom „Rzeczpospolitej” dowiedzieliśmy się, że insp. Golanowski otrzyma prawdopodobnie co najmniej 25o tysięcy złotych odprawy? Dlaczego? Z tytułu odejścia z pracy z powodu orzeczenia stałej niezdolności do służby przez komisję lekarską. „Schorowany” funkcjonariusz zapewnił sobie w ten sposób świetlaną przyszłość.
Golanowski został zdymisjonowany, ponieważ, według swoich przełożonych, nie dopełnił staranności na polu wyjaśniania okoliczności śmierci Igora Stachowiaka na jednym z wrocławskich komisariatów w 2016 roku. O szczegółach tej tragedii dowiedzieliśmy się z filmu Wojciecha Bojanówskiego „Śmierć na komisiariacie”. Reportaż unaocznił skandaliczne zaniedbania prokuratury oraz wewnętrznych organów policji. W materiale znalazł się zapis z kamery zamieszczonej w paralizatorze. Na nagraniu widać, że nie było żadnej potrzeby używania brutalnych środków wobec mężczyzny, który był zakuty w kajdanki. Mimo to mundurowi znęcali się nad chłopakiem za pomocą tasera. Igor Stachowiak zmarł tego samego dnia. Jako przyczyna śmierci podana została niewydolność oddechowo-krążeniowa po zażyciu środków psychoaktywnych. Dzięki temu policjanci uniknęli zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci.

 

Exit mobile version