4 stycznia z kopalń Polskiej Grupy Górniczej nie wyjedzie węgiel do elektrowni. Blokady mają rozpocząć się we wczesnych godzinach rannych i potrwać dwie doby. Chyba że rząd do tego czasu zdecyduje się wznowić negocjacje z górniczymi związkami.
Górniczy sztab protestacyjno-strajkowy naradzał się w środę 29 grudnia, po tym, gdy spotkanie z wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem nie doprowadziło do porozumienia. – Sztab podjął decyzję, że po Nowym Roku podejmiemy czynną akcję protestacyjno-strajkową, polegającą m.in. na blokowaniu wysyłki węgla, ale podejmiemy także inne działania – zapowiedział na konferencji prasowej Bogusław Hutek, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego w „Solidarności”. – Pan minister przyjechał z niczym – podsumował nieudane negocjacje.
Górnicy domagają się rekompensat za pracę w weekendy od września do grudnia – w ostatnich miesiącach z powodu zwiększonego zapotrzebowania na węgiel w polskich elektrowniach fedrowali również w weekendy. Nie oznaczało to jednak wzrostu funduszu płac w Polskiej Grupie Górniczej.
Pracownicy chcą również podwyżek w związku z wysoką inflacją i rozmowy o dalszym wzroście wynagrodzeń w przyszłym roku. A także o przyszłości całej Polskiej Grupy Górniczej. Za zaistniałą w górnictwie sytuację odpowiedzialnością obarczają głównie rząd. Kiedy Mateusz Morawiecki przyjechał 22 grudnia na Śląsk, nazwali go „oszustem z Wrocławia”.
Górnicy wściekli na Mateusza Morawieckiego podczas jego wizyty na Śląsku. „Oszust z Wrocławia!”
PGG chce rozmawiać?
Przedstawiciele zarządu Polskiej Grupy Górniczej twierdzą, że są gotowi na dialog i dalsze poszukiwanie rozwiązań. Teoretycznie to jakiś krok do przodu w porównaniu z ich poprzednimi wypowiedziami, w których zarzekali się, że nic nie można zrobić, bo Polska rozpisała już plan pomocy publicznej dla górnictwa, ma go notyfikować Komisja Europejska, a zatem nie można nic zrobić z funduszem płac. Notyfikacja planu, zapisanego w tzw. ustawie górniczej, nastąpi najwcześniej w styczniu – jeśli ustawa zostanie przyjęta przez Senat, a potem rząd złoży w Brukseli stosowny wniosek.
Ministerstwo Aktywów Państwowych nie przewiduje już do 4 stycznia kolejnych spotkań z górnikami. Zapewnia tylko, że jest w kontakcie i ze związkowcami, i z zarządem PGG.
Jak będzie wyglądał protest?
Górnicy nie będą jednak dłużej czekać – wystarczy im, że przez ostatnie kilka miesięcy pracowali w weekendy, bo PGG stara się jak najszybciej zwiększać wydobycie, wcześniej obniżane w związku z korzystaniem przez Polskę z importowanego węgla rosyjskiego.
Rafał Jedwabny, lider Sierpnia ’80 w Polskiej Grupie Górniczej, zapowiada, że protest potrwa 48 godzin. Wysyłkę węgla do elektrowni będzie blokować na zmiany kilkaset osób, w kilku kopalniach. Pierwsze kilkunastoosobowe grupy blokujących górników staną na torach o szóstej lub ósmej rano, o tej samej porze w każdym zakładzie.
W kopalniach będzie też przeprowadzone referendum strajkowe.