1 września w Toruniu odbyła się pikieta przeciwko rosnącemu w siłę w Polsce nacjonalizmowi.
Demonstrację poprowadził Michał Musielak z toruńskiego Razem. Na początku Ivka Macioszek z grupy Dziewuchy Dziewuchom Toruń odczytała wspomnienia kobiety, która przeżyła koszmar wojny. Następnie toruński prawnik Łukasz Płaza opowiedział o tym, jak polskie sądy traktują propagowanie faszyzmu i ataki na tle rasowym, a legenda toruńskiej Solidarności Krystyna Kuta przypomniała, jak w latach 90-tych odradzały się ruchy neofaszystowskie. Przemysław Szczepłocki ze Stowarzyszenia Pracownia Różnorodności przestrzegł przed prześladowaniem różnych mniejszości, w szczególności osób nieheteronormatywnych. Oksana Litwinienko, Ukrainka z grupy Dziewuchy Dziewuchom Toruń, przedstawiła sytuację emigrantów w Polsce i zaapelowała, by reagować w przypadku incydentów ksenofobicznych. Na koniec Rafał Derda z Partii Razem opowiedział o fatalnej polityce historycznej obecnego rządu i o niebezpiecznym zwrocie polskiej polityki na prawo.
Organizatorzy zwracali uwagę, że obecnie wokół władzy coraz częściej orbitują ugrupowania o programie jawnie neofaszystowskim, Polska staje się krajem coraz mniej bezpiecznym dla cudzoziemców, którzy stają się obiektami rasistowskich ataków, a politycy uważają, że nie ma nic niewłaściwego w zdobywaniu sobie poklasku u swoich zwolenników, szczując społeczeństwo przeciwko uchodźcom. Żądania demonstrujących były oczywiste: żądali Polski w której każdy mógłby czuć się bezpiecznie niezależnie od przynależności etnicznej, religijnej, koloru skóry i orientacji seksualnej. Pragną Polski opartej na solidarności społecznej, a nie na nienawiści.
Toruń jest kolejnym miastem, w który przeciwnicy nacjonalizmu i ksenofobii dali znać o swojej niezgodzie na kierunek, w którym dryfuje nasz kraj.