51-letni Adam Sz. był oskarżony o gwałt na jednej kobiecie i nadużycia seksualne wobec innej. Sąd uznał jednak, że w zeznaniach ofiar pojawiają się „nieścisłości” i że istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że mężczyzna zostanie skazany. Sz. opuścił areszt, w czwartek w parku zaatakował kolejną dziewczynę.
Sz. spędził w areszcie 9 miesięcy. Sąd uznał jednak, że w zeznaniach zaatakowanej wcześniej nastolatki oraz kobiety, która zgłosiła wielokrotny gwałt, „pojawiają się nieścisłości”. Uznano, że areszt został zastosowany w celu uniemożliwienia oskarżonemu ukrycia materiałów dowodowych, a te zostały już zebrane i dalsze pozbawienie wolności jest bezzasadne. Sąd uznał też, że „aktualnie nie istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego zarzuconego przestępstwa”. Nieścisłości miały polegać na zmianie zeznań ofiary gwałtu przed prokuraturą, ta jednak wnioskowała o dalszy areszt. Sąd zadecydował inaczej, w maju zeszłego roku Sz. wrócił do domu pod dozorem policyjnym.
W zeszłym tygodniu został ponownie zatrzymany – zaatakował 21-letnią kobietę w parku, próbując ją zgwałcić. Poszkodowanej udało się uciec, a policja zatrzymała mężczyznę oskarżonego już przez trzecią kolejną osobę o stosowanie przemocy seksualnej. Wymierzono mu karę aresztu na trzy miesiące – później być może wyjdzie na wolność.
Dwa miesiące temu sąd w Elblągu skazał na wyroki w zawieszeniu dwóch ratowników medycznych, z których jeden zgwałcił, a drugi molestował seksualnie tłumaczkę, która przebywała z nimi na wyjeździe służbowym. Kobieta podaje, że przesłuchująca ją policjantka wielokrotnie pytała, czy przypadkiem „sama tego nie chciała”. Prokuratura zwlekała z przesłuchaniem sprawców, dwukrotnie za to przesłuchując ofiarę. – Do zdarzenia doszło w czasie zabawy. Ratownicy spożywali alkohol, a pani Aleksandra wino do kolacji. Musimy też brać pod uwagę, że zachowanie mężczyzn po alkoholu nie jest w pełni świadome – mówiła Jolanta Rudzińska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Elblągu. Dowody w tej sprawie były jednak niepodważalne – zabezpieczono materiał genetyczny sprawców, ofiara w odpowiednim czasie wykonała obdukcję, która nie pozostawiała żadnych wątpliwości, ze padła ona ofiarą brutalnego gwałtu. Adwokaci próbowali udowodnić, że tłumaczka umyślnie „prowokowała sprawców”, ponieważ miała na sobie spódnicę i piła alkohol.