Amerykański prezydent-miliarder, krytykowany za chaotyczne zarządzanie walki z epidemią Covid-19, wrócił w ostatnich dniach do rutynowego wygrażania Iranowi. Wczoraj wieczorem, w tydzień po spotkaniu przez amerykańskie okręty w Zatoce Perskiej, które zbliżyły się do morskiej granicy irańskiej, motorówek tamtejszej straży przybrzeżnej, Trump pochwalił się na Twitterze, że wydał rozkaz „zniszczenia każdego statku, który molestuje okręty naszej marynarki”. Dziś wygłupił się jeszcze bardziej.
Udostępnił mianowicie na swoim koncie tweeta Irańczyka, niejakiego Heszmata Alawiego, który napisał: „Rząd mułłów kierujący Iranem dręczy marynarkę Narodów Zjednoczonych [sic!] dla propagandy. Dziękuję prezydentowi Trumpowi za przypomnienie temu reżimowi, że lata Obamy się skończyły. (…)”. Tweet, napisany wyborczym językiem Trumpa, został przezeń podkreślony dopiskiem przeciw jego konkurentowi z Partii Demokratycznej Joe Bidenowi, którego prezydent nazywa „śpiochem”.
Problem polega na tym, że Heszmat Alawi nie istnieje. To pseudonim pod którym na Twitterze nadaje Organizacja Mudżahedinów Ludowych, do 2012 r. uznawana przez USA za „terrorystyczną”. Nazwisko Heszmata Alawiego można odnaleźć pod niektórymi artykułami pisanymi dla renomowanych w Stanach pism, jak Forbes, The Diplomat, czy The Hill. Lecz ich prawdziwi autorzy pozostają nieznani bądź też są po prostu agentami CIA, amerykańskiej agencji wywiadowczej, która od lat utrzymuje tę organizację jako „demokratyczną opozycję irańską”.
Kiedyś Mudżahedini Ludowi byli islamsko-marksistowską opozycją przeciw szachowi. Wzięli udział w rewolucji irańskiej z 1979 r., lecz zostali wkrótce odsunięci od władzy, a ich organizacja zlikwidowana, gdy wkroczyła na drogę walki zbrojnej i zaczęła dokonywać wielu zamachów, nie tylko w Iranie. Dziś nie ma ona żadnych struktur ani członków w Iranie, gdyż w czasie wojny iracko-irańskiej rozpoczętej w 1988 r. stanęła za namową Amerykanów po stronie Iraku Saddama Husajna.
Unia Europejska i Stany Zjednoczone wykreśliły Mudżahedinów z listy organizacji terrorystycznych na wniosek CIA, która zwróciła się do Albanii o przyjęcie członków tej organizacji. Ok. 3 tys. mudżahedinów mieści się odtąd w swej głównej, światowej bazie „Aszraf 3” pod Tiraną i stamtąd nadaje tweety lub całe artykuły pochodzące często z Waszyngtonu. Obóz, aktywny od 2013 r., jest regularnie odwiedzany przez polityków amerykańskich i izraelskich. W lipcu zeszłego roku odwiedził go Rudy Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku, od kilku lat osobisty adwokat Donalda Trumpa.