Site icon Portal informacyjny STRAJK

Trump coraz bliżej prezydentury

Donald Trump wygrał prawybory w stanie Waszyngton. I choć jego nominacja po miażdżącym zwycięstwie w Indianie była już formalnością, kandydatura ta nadal dzieli Amerykanów.

Donald Trump podczas wiecu wyborczego / facebook.com/DonaldTrump/

Na początku maja po prawyborach w Indianie Ted Cruz i Johm Kasich podjęli decyzję o wycofaniu się z wyścigu „gry o tron” wśród Republikanów. Trump został sam na placu boju i radzi sobie świetnie. Trwa liczenie głosów w stanie Waszyngton – już teraz, po przeliczeniu około 70 proc. z nich wychodzi na to, że poparcie dla Trumpa sięga 76 proc. Miliarder jest już w zasadzie o krok od Białego Domu.

Nie wszystkich to cieszy – na niedawnym wiecu Trumpa w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk odbyły się protesty. Przeciwnicy Trumpa obrzucili budynek, w którym występował, kamieniami, wznosili też transparenty „Trump faszysta” i „Mamy już dość”. Wywiązała się też przepychanka z policją, którą miliarder wezwał do uspokojenia demonstrantów. Protestujący palili koszulki z podobizną Trumpa, przewracali barierki i rzucali butelkami w konną policję. Prawybory w Nowym Meksyku odbędą się z początkiem czerwca. Prognozy dla Trumpa nie są zbyt przychylne. W lipcu na konwencji w Cleveland Trump powinien mieć już 1237 głosów delegatów, aby uzyskać oficjalną nominację GOP.

W Polsce trwają już spekulacje na temat tego, co ewentualne zwycięstwo wyborcze Trumpa oznacza dla naszego kraju. Wojciechowi Cejrowskiemu na przykład marzy się taki scenariusz: – Donald Trump to jedyny z kandydatów, których mamy w ofercie, który nie jest lewakiem i potrafi momentalnie skopać tyłek Putinowi. Kilka tygodni temu zadano mu pytanie o samolot rosyjski, który przeleciał blisko amerykańskiego okrętu, a Trump instynktownie powiedział to, co trzeba zrobić: zadzwoniłbym do Putina i powiedział: „Przestań”. Byłoby tylko „przestań” – i władca wielkiego mocarstwa rzuciłby słuchawką. Putin byłby kompletnie rozbrojony.

Takie rozważania podróżnik snuł w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Exit mobile version