Kontrowersyjny miliarder-kabotyn w spektakularnym stylu wygrał prawybory w pięciu kolejnych stanach. Jego szansę na start w wyścigu o Biały Dom znacznie wzrosły.
Donald Trump zmiażdżył wczoraj rywali w Connecticut, Rhode Island, Maryland, Delawere i w Pensylwanii. Spośród 118 możliwych do zdobycia głosów delegatów, biznesmen zapewnił sobie aż 100. Tylko w najmniejszych stanie Rhode Island 3 głosy odebrał mu Ted Cruz, a 5 – John Kasich.
Wygraną Trumpa przewidywały badania sondażowe, jednak zaskoczeniem są jej rozmiary. Obecnie nowojorski potentat ma już zagwarantowane poparcie 953 delegatów na lipcową konwencję Partii Republikańskiej w Cleveland. Do końca wyścigu pozostało jeszcze 10 prawyborów, w tym starcie w Kalifornii – stanie, który wyśle na konwencję największą liczbę delegatów – aż 172. Jeśli Trumpowi uda się do końca batalii uzyskać 1237 mandatów, wówczas na zjeździe wszystko rozstrzygnie się podczas pierwszego głosowania. Jeśli nie, wówczas potrzebne będzie drugie, podczas którego delegaci nie będą musieli wybierać zgodnie z wolą wyborców ze swoich stanów. Taki wariant po wczorajszej wiktorii Trumpa wydaje się jednak coraz mniej prawdopodobny.
Kolejne prawybory odbędą się w Indianie. W sondażach prowadzi tam Trump (40 proc.) przed Tedem Cruzem (35 proc.) i Johnem Kasichem (20 proc). Rywale biznesmena kilka dni temu zawarli sojusz polegający na wzajemnej nieagresji i podzielili się stanami, w których odbędą się jeszcze głosowania, tak aby w każdym z nich kampanię wyborczą prowadził ten, który ma większe szanse na pokonanie Trumpa. Miliarder zareagował wściekłością, Cruza nazwał „kłamczuchem Tedem”, a Kasichowi wypomniał brzydkie maniery podczas spożywania posiłków.
U Demokratów rozgrywka jest już rozstrzygnięta, jednak Bernie Sanders jeszcze nie wycofał się w wyścigu. Hillary Clinton ma zagwarantowane poparcie 2172 delegatów i jest o krok od osiągnięcia progu 2383 mandatów, który zapewni jej nominację. Senator z Vermont, który zdołał wczoraj pokonać byłą Sekretarz Stanu tylko w Rhode Island, zdobył jak dotąd 1407 głosy elektorskie.
Scenariusz, w którym nominację GOP zdobywa Donald Trump byłby znakomitą wiadomością dla Demokratów. Miliarder ma bowiem najmniejsze szansę w listopadowej konfrontacji z Clinton. Obecnie kandydatka ta wyprzedza go w sondażach o średnio 8,5 pkt proc. Dla porównania – jeśli kandydatem zostałby John Kasich, Republikanie mogliby już chłodzić szampany. Gubernator Ohio bije bowiem Clinton w każdym badaniu, jego przewaga wynosi średnio 8 pkt. proc.