Światowe serwisy informacyjne biją na trwogę. Oto Donald Trump dogonił w sondażach Hillary Clinton, a więc wrócił do gry o fotel prezydencki. Warto jednak przyjrzeć się temu, kto ostatnie badania przeprowadził i co z tego wynika.
Wyraźny wzrost poparcie dla kandydata Republikanów zanotowano w ostatnich dniach października, kiedy szef FBI, nominowany na stanowisko przez Baracka Obamę James Comey, poinformował Kongres o wznowieniu śledztwa w sprawie maili Hillary Clinton, które polityczka wysyłała z umieszczonego w piwnicy prywatnego serwera. Nie było to złamaniem prawa, lecz naruszeniem obowiązujących procedur. Clinton piastowała wówczas stanowisko Sekretarza Stanu. Po zakończeniu kadencji wszystkie maile zostały usunięte, co zdaniem sztabu Trumpa jest dowodem na skorumpowanie kandydatki Demokratów.
Czy faktycznie zwolennicy Clinton mają się czego obawiać? Sondaż „Los Angeles Times”, który pokazuje sześcioprocentową przewagę Trumpa trudno uznać za wiarygodny. Kandydat Republikanów jest przez tytuł z zachodniego wybrzeża wyraźnie faworyzowany. W sondażach opublikowanych na łamach „LAT”, dystansował się do Clinton różnicą 1-8 pkt procentowych, nawet wówczas gdy w innych badaniach Demokratka wyraźnie prowadziła. Podobnie sprawa wygląda z wynikami Rasmussen Reports, której właścicielem jest konserwatywny wydawca medialny Scott Rasmussen. Według wczorajszego sondażu Clinton i Trump idą łeb w łeb. Badanie daje im po 44 proc. poparcia. W poprzednich znacznie korzystniej wypadał kandydat Republikanów. Wyniki pozostałych badań wskazują na remis bądź nieznaczną przewagę byłej Pierwszej Damy. Średnia kilkunastu ostatnich sondażu daje Hillary Clinton 2,2 proc. przewagi. Wygląda więc na to, że jej zwycięstwo w przyszłotygodniowych wyborach nie jest poważnie zagrożone. Warto też zwrócić uwagę na spadek poparcia dla trzeciego w stawce libertarianina Gary’ego Johnsona, który dla wielu wyborców Republikanów zniesmaczonych wybrykami Trumpa był drugim wyborem. Jak widać, Amerykanie nie chcą marnować głosów i obecnie Johnson może liczyć już nie na 8-10 proc., a jedynie 3-5 proc.