Donald Trump nie próżnuje. Już podpisał wyrok na Obamacare, zlecił budowę muru na granicy z Meksykiem i publikowanie list cudzoziemców, którzy weszli w konflikt z prawem. A to nie koniec „czynienia Ameryki znowu wielką”.
Zapowiedź, że mur na granicy z Meksykiem powstanie w ciągu kilku miesięcy padła wczoraj. Trump oznajmił również, że chociaż pieniądze na budowę jednak będą musieli wyłożyć Amerykanie, to jego administracja niezwłocznie przystąpi do rozmów z południowym sąsiadem w sprawie pełnego zwrotu kosztów. Zapowiedział również, że nie daruje stanom i miastom, które tolerują obecność nielegalnych migrantów, obcinając im dotacje z budżetu federalnego.
– Skupiamy się na fizycznym bezpieczeństwie granicy, skupiamy się na tych, którzy przyjeżdżają do nas z państw terrorystycznych, aby nas skrzywdzić – wytłumaczył zamysły Republikanów spiker Izby Reprezentantów Paul Ryan.
W duchu „obrony przed terrorystami” ma być utrzymane kolejne rozporządzenie wykonawcze, do którego dotarła Agencja Reutera. Na jego mocy prezydent USA zabroni wjazdu do swojego kraju wszystkim uchodźcom z Syrii, a poważnie utrudni wjazd obywateli sudańskich, somalijskich, irackich, irańskich, jemeńskich i libijskich – jak łatwo zauważyć, również w tym przypadku poszkodowanymi będą we wszystkich, poza Iranem, przypadkach mieszkańcy krajów zrujnowanych wojnami. Ameryka, która sama przyczyniła się do eskalacji tych konfliktów, teraz nie ma najmniejszego zamiaru im pomóc.
A i na tym nie koniec. Trump poważnie zastanawia się nad tym, by rozkręcić na nowo program tajnych więzień CIA za granicą, dających możliwość nieograniczonego przetrzymywania podejrzanych o terroryzm i poddawania ich torturom. Nieważne, że to złamanie praw człowieka (takie kwestie Trumpa niespecjalnie obchodzą, już o tym wiemy), nieważne też, że więzienia bynajmniej nie doprowadziły do powstrzymania terroryzmu na świecie. Prezydent USA wie lepiej, a jego doradcy tylko utwierdzają go w przekonaniu, że postępuje słusznie.
Na razie dzisiaj prezydent USA podpisał rozporządzenie wykonawcze dotyczące migracji, w którym zobowiązuje odpowiednie organy do regularnego, cotygodniowego publikowania list migrantów, którzy popełnili w Stanach Zjednoczonych przestępstwo lub choćby najmniejsze wykroczenie. Nakaz sformułowany jest na tyle niejasno, że nie wiadomo – tylko o nielegalnych migrantów chodzi czy o tych z zalegalizowanym pobytem także? Jako że list przestępców z amerykańskim paszportem na razie nikt publikować nie zamierza, na razie antysystemowy prezydent zajmuje się głównie systemowym wdrażaniem obywateli do ksenofobii na nieograniczoną skalę. To jest ta „wielka Ameryka”.