Lepiej późno niż wcale. Całymi latami miliony zatrudnionych na umowach śmieciowych pozbawione były prawa należenia do związków zawodowych. I nikomu to nie przeszkadzało.
3 lata temu OPZZ wniosło do TK o zbadanie, czy ustawa z 1991 roku, o związkach zawodowych, ograniczająca prawo do zrzeszania się jedynie do pracowników zatrudnionych na etacie, jest zgodna z Konstytucją. OPZZ uważało, że definicja pracownika jest zawężona do określeń zawartych w przepisach Kodeksu Pracy, co narusza prawa innych pracowników, m.in. zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. A takich, jak ocenia OPZZ jest w Polsce 1,4 mln. Tyle samo pracuje jako samozatrudnieni, również bez ochrony Kodeksu Pracy. Zdaniem OPZZ, każdy człowiek, wykonujący pracę zarobkową,, powinien mieć prawo tworzenia lub przystępowania do organizacji związkowej. Związek wniósł więc o zbadanie zgodności ustawy o związkach zawodowych z konstytucją, która nie przewiduje podziału zatrudnionych na różne kategorie według stosunku pracy – oraz z konwencją nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest przełomowy nie tylko dlatego, że daje prawa związkowe pokaźnej, co najmniej 3 -milionowej grupie do tej pory wykluczonych z działalności związkowej pracowników. Co równie ważne, znaczenie tego wyroku może mocno wpływać na przetasowania polskiej sceny politycznej. O znaczeniu wyroku TK jutro w portalu strajk.eu Jan Guz będzie rozmawiał z Marceliną Zawiszą.