31 sierpnia pod Sejmem rozpoczął się strajk głodowy. Aktywiści trzeci dzień odmawiają jedzenia, przyjmują jedynie napoje. Strajk jest odpowiedzią na bezczynność polskich władz w sprawie grupy osób ubiegających się o azyl polityczny w Polsce. Chodzi o ponad 30 osób, które od ponad 2 tygodni są przetrzymywane na granicy polsko- białoruskiej.
„Odmawiamy jedzenia przez czas nieokreślony”
-Protestujemy, odmawiając jedzenia przez czas nieokreślony. Próby bezpośredniego udzielenia pomocy są stale uniemożliwiane/blokowane przez służby, dlatego zdecydowałyśmy się na formę strajku głodowego – czytamy w mediach społecznościowych kolektywu Wilczyce.
Od trzech dni kilka osób związanych w kolektywem koczuje pod Sejmem w Warszawie, chcąc wywrzeć presję na rządzących w sprawie dramatycznej sytuacji uchodźców przetrzymywanych na granicy w Usnarzu Górnym. Prowadząc strajk głodowy domagają się natychmiastowego udzielenia pomocy humanitarnej poszkodowanej grupie Afgańczyków oraz udzielenia im azylu w Polsce.
„Żaden człowiek nie jest nielegalny”, głosi baner rozpięty przy strajkujących.
Aktywiści żądają natychmiastowej pomocy osobom na granicy polsko-białoruskiej
– Żądamy natychmiastowego udzielenia pomocy humanitarnej przetrzymywanym osobom. Żądamy, aby straż graniczna przestała łamać prawa człowieka na rozkaz polskiego rządu. Żądamy udzielenia azylu osobom, które uciekają przed prześladowaniami reżimu talibów – czytamy w odezwie kolektywu Wilczyce.
Wczoraj aktywistki poinformowały, że mają się dobrze, a ich zdrowiu na razie nic nie zagraża. – Drugi dzień głodówki trwa. Noc była chłodna, ale spokojna. Nikt nie niepokoił odpoczywających osób. Grupa jest w dobrej kondycji psychicznej i niezłej fizycznej.
Co się dzieje w Usnarzu?
Od ponad dwóch tygodni grupa 30 osób koczuje na granicy polsko- białoruskiej w miejscowości Usnarz Górny. Są to głównie osoby dorosłe i jedna nastolatka. Na miejscu wielokrotnie interweniowali posłowie opozycji, między innymi poseł Maciej Konieczny, który przyjechał dostarczyć im jedzenie. Od początku służby utrudniały dostęp do przetrzymywanych ludzi, a od kilku dni są oni poza zasięgiem pomocy humanitarnej od kogokolwiek z polskiej strony. Obecnie przebywają w pasie przygranicznym, a jedzenie i wodę dostarcza białoruska straż graniczna. Część koczujących choruje.
Wszystkie osoby ubiegają się o azyl polityczny w Polsce i posiadają pełnomocnictwa zapewnione przez obecną na miejscu Fundację Ocalenie. Polska jak dotąd odmawia udzieleniu azylu uchodźcom.
O kolektywie Wilczyce pisaliśmy już na naszych łamach, gdy protestowały przeciwko wycinkom lasu w Puszczy Karpackiej. O ich działaniach przeczytacie więcej TU.
Strajk głodowy na trwać do skutku. Będziemy na bieżąco informować o dalszej sytuacji.