Anna Grodzka zdecydowała się złożyć legitymację członkowską swojego dotychczasowego ugrupowania. Oznacza to, że Zieloni stracili najbardziej rozpoznawalną postać.

facebook.com/annagrodzkapolityk
facebook.com/annagrodzkapolityk

Grodzka poinformowała o swojej decyzji we wtorek wieczorem na Twitterze. „Inaczej, niż obecni przewodniczący, postrzegam działania Partii Zieloni, podejmowane często jednoosobowo i zakulisowo, utrudniające stworzenie wspólnej listy lewicowych inicjatyw na zbliżające się wybory parlamentarne” – czytamy w oświadczeniu.  Posłanka w rozmowie ze Strajk.eu przyznała, że spory wpływ na jej decyzję miała wypowiedź anonimowego członka Zielonych dla tygodnika „Polityka”, który w tekście „Razem, ale osobno” Anny Dąbrowskiej zaatakował niedawno powstałą partię „Razem”, zarzucając jej liderom pozorowanie braku przywództwa i demokratycznego trybu działania w celu ukrycia istnienia wewnątrzpartyjnej „grupy trzymającej władzy”. – To była kropla, która przelała czarę goryczy. Jestem zwolenniczką łączenia lewicy, nie dzielenia – powiedziała Grodzka. Polityczka wyjaśnia również, że do decyzji skłoniły ja „zakulisowe, nieszczere i nieotwarte” działania obecnego kierownictwa partii.

Członkowie Zielonych z ubolewaniem wypowiadają się na temat decyzji Anny Grodzkiej. – Odejście posłanki to duża strata dla Zielonych, ale też dla samej Grodzkiej, która w pewnym sensie odrzuciła zaplecze polityczne – mówi Bogumił Kolmasiak, wieloletni członek władz partii, który pokusił się również o krótkie podsumowanie wpływu Anny Grodzkiej na rozwój jego ugrupowania. – Z jednej strony dzięki Grodzkiej Zieloni zyskali widoczność i szansę na prezentację swoich postulatów szerokiej publiczności, z drugiej jest start w wyborach prezydenckich obnażył nieskuteczność organizacyjną partii i sprawił, że idea samodzielnego budowania zielonego projektu została odesłana do lamusa – analizuje Kolmasiak. Inny, chcący zachować anonimowość członek Zielonych przyznaje, że utrata czołowej działaczki jest poważnym problemem dla partii w bardzo trudnym dla niej momencie. – W ostatnich miesiącach nasze terenowe struktury opuściło kilka fajnych osób. Teraz, kiedy nie będzie z nami Ani, mogę odejść kolejne. Wierzę jednak, że uda nam się podnieść – powiedział.

Anna Grodzka była członkinią partii Zielonych od 2014 roku. Trzy lata wcześniej startowała w wyborach parlamentarnych z list Ruchu Palikota. Z powodzeniem. Uzyskała mandat poselski w okręgu krakowskim. Wiosną 2015 roku została kandydatką Zielonych i lewicy społecznej w wyborach prezydenckich. Jej komitetowi nie udało się jednak zebrać 100 tys. podpisów wymaganych do zarejestrowania kandydatury.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Warto dodać, że Grodzka (?) odeszł(a), ponieważ Zieloni zebrali 20 (słownie: dwadzieścia głosów). A mieli zebrać jeszcze 99 tysięcy 980 głosów więcej.

  2. „Biorąc po uwagę, że dużą część członków Razem stanowią rozłamowcy z Zielonych” – Duża część? Uwierz mi, Zieloni nigdy nie byli tak liczni XD

  3. Od kiedy Grodzka tak kocha Razem? Nie została przewodniczącą Zielonych m. in. z powodu jej ciągot do SLD. Nie zdziwmy się, jeśli będzie jedynką Razem ;)

    1. Zdecyduj się. To w końcu ciągnie ją do SLD czy do Razem.

  4. Nie wiem, kto miałby tworzyć „grupę trzymającą władzę” w Razem. Natomiast krążą pogłoski, że ostro przelicytowali w negocjowaniu wspólnej listy wyborczej z Zielonymi i RSS. Biorąc po uwagę, że dużą część członków Razem stanowią rozłamowcy z Zielonych, trudno o brak napięć (nawet jeśli skrywanych w imię „ratujmy, co się da”). Czy w tej sytuacji rzeczywiście największym problemem jest jakaś wypowiedź dla „Polityki”?

    Zresztą oficjalne powody odejścia podane przez Grodzką brzmią mało wiarygodnie. Podejrzewam, że w grę wchodzi raczej urażona duma po tym, jak Zieloni wybrali na współprzewodniczącą swoją wieloletnią działaczkę zamiast spadochroniarki z Twojego Ruchu.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Na stokach Cytadeli uczczono pamięć pomordowanych działaczy

138 lat temu w Warszawie doszło do egzekucji 4 działaczy Socjalnorewolucyjnej Partii Prole…