Ukazał się trzeci w tym miesiącu dramatyczny raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący profilaktyki zdrowotnej. Poprzednie dwa dotyczyły minimalizowania bólu u pacjentów szpitali oraz braku opieki nad chorymi na Alzheimera.

fot. pixabay.com

„W Polsce nie ma kompleksowego, spójnego i sprawnego systemu profilaktyki zdrowotnej, obejmującego planowanie działań, nadzór nad ich realizacją oraz ocenę uzyskiwanych efektów. Dostęp do świadczeń profilaktycznych był niewystarczający, niektóre regiony były odcięte od profilaktycznych badań przesiewowych, a tam, gdzie takie możliwości były – problemem była niska zgłaszalność na badania. W efekcie badaniami profilaktycznymi objęto ograniczoną liczbę pacjentów, nieprzekraczającą nawet połowy uprawnionych” – to smutne wnioski płynące z raportu dotyczącego profilaktyki. Profilaktyka zdrowotna w polskiej służbie zdrowia, mówiąc kolokwialnie, „leży”.

NIK zbadała przedsięwzięcia profilaktyczne w obszarze gastrologii, ginekologii i kardiologii. Badaniami objęto lata 2012-2015. Okazuje się, że mimo szumnych deklaracji Ministerstwa Zdrowia, na te cele przeznaczono dramatycznie mało środków. Nie zostały też właściwie rozdzielone: „Wydatki Ministra na działania dotyczące profilaktyki zdrowotnej, realizowane w ramach programów dotyczących gastrologii, ginekologii i kardiologii , w okresie objętym kontrolą wyniosły ok. 201 mln zł, co stanowiło niewiele ponad 1 proc. łącznych wydatków zrealizowanych w latach 2012-2015. Z kolei udział kosztów świadczeń udzielanych w ramach profilaktycznych programów zdrowotnych, finansowanych ze środków własnych Funduszu, w  ogólnych kosztach świadczeń był, w okresie objętym kontrolą, na poziomie ok. 0,25 proc” – pisze na swojej stronie NIK.

W maju ukazały się również dwa inne raporty – również dotyczące dramatu rozgrywającego się w służbie zdrowia. Izba stwierdziła, że pacjenci szpitali nie mają w Polsce należytego dostępu do leczenia bólu. Skontrolowano 32 szpitale z województw: dolnośląskiego, łódzkiego, podlaskiego, pomorskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego w okresie od 1 stycznia 2015 r. do 31 sierpnia 2016 r. W 94 proc, skontrolowanych placówek nie prowadzono dokumentacji dotyczącej nasilania bólu u pacjentów, personel nie był szkolony w tym zakresie, po podaniu środków przeciwbólowych nie odnotowywano efektów. Ból leczy się doraźnie i zazwyczaj pacjent musi upominać się o środki przynoszące ulgę.

Nie lepiej wygląda opieka nad chorymi cierpiącymi na Alzheimera: „W ramach funkcjonującego w Polsce powszechnego systemu opieki zdrowotnej nie stworzono narzędzi dla skutecznego i efektywnego rozwiązywania problemów osób z chorobą Alzheimera oraz ich rodzin”. Badania dotyczyły województwa śląskiego. Okazuje się, że mieszka tam około 100 tysięcy osób chorych na alzheimera lub inne formy chorób otępiennych. Diagnoza stawiana jest w większości przypadków zbyt późno, a statystyki, którymi dysponuje ministerstwo, są fragmentaryczne, a ciężar leczenia spada na osoby chore i ich rodziny. Według Ministerstwa Zdrowia 50 tys. osób chorych na Alzheimera żyje w całej Polsce. NIK dwa razy tyle odnotowała w jednym województwie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „50 tys osob chorych na Alzheimera zyje w całej Polsce. NIK dwa razy tyle odnotowała w jednym województwie”gdzie tu sens???

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…