Wczoraj turecka policja aresztowała w Stambule 159 studentów prestiżowego Uniwersytetu Bosforskiego (Boğaziçi), którzy wzięli udział w manifestacji domagającej się odwołania rektora mianowanego przez autokratę prezydenta Recepa Erdogana i uwolnienia wcześniej aresztowanych studentów za powieszenie na ścianie obrazu z symbolami LGBT. Prezydent odebrał uczelni autonomię po 40 latach relatywnej wolności.

Na początku roku władze państwowe niespodziewanie zlekceważyły wybory rektora i mianowały na to stanowisko swojego człowieka, słabo związanego z uniwersytetem, co doprowadziło do serii protestów studentów i pracowników naukowych. Manifestanci podejrzewają, że oprócz wolności, najlepszy w Turcji uniwersytet straci swe wyjątkowe tereny nad Bosforem, na które od dawna ostrzą sobie zęby deweloperzy powiązani z partią rządzącą. Na początku stycznia policja i wojsko odcięły studentów od kampusu. Protesty rozbijano za pomocą gazów łzawiących, kul LBD i pałek. Wśród aresztowanych szczególne upokorzenia dotknęły osoby LBGT+, bite i przesłuchiwane nago.

W zeszły piątek grupa studentów zawiesiła w gabinecie nowego rektora obraz przedstawiający Ka’abę, tj. najświętsze miejsce muzułmanów w Mekce, obleczone w tęczowe flagi. Następnego dnia prezydent Erdogan wygłosił płomienne przemówienie: „Poprowadzimy w przyszłość nie młodzież LGBT, lecz młodzież godną chwalebnej historii naszego narodu!”. Czterej studenci, którzy powiesili obraz, zostali oskarżeni o prowokowanie do nienawiści, wandalizm i bluźnierstwo. „Mamy tych zboczeńców!” – informował minister policji Süleyman Soylu. Ale Stambuł trzyma raczej ze studentami: mieszkańcy walą wieczorami w garnki, by wyrazić sprzeciw wobec autorytaryzmu Erdogana i w obronie uniwersytetu.

Turcja jest jednym z rzadkich krajów muzułmańskich, w którym homoseksualizm nie jest karany przez prawo. Natomiast homofobia i transfobia są tam rozpowszechnione, organizacje LGBT regularnie zdają sprawozdanie z agresji i dyskryminacji wobec tej społeczności. Manifestacje studenckie w obronie autonomii uniwersytetu, choć zdobyły sympatię największego miasta Turcji, są bezlitośnie tłumione. Erdogan pragnie podporządkować szkolnictwo wyższe, gdyż wydaje mu się, że tam tkwi zalążek przyszłej antyrządowej rewolty.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…