Co najmniej 86 osób zginęło, gdy dwóch zamachowców samobójców zdetonowało bomby podczas demonstracji lewicowych działaczy pro-kurdyjskich. Wśród ofiar są działacze partii Ludowej partii Pracy (HDP).

youtube.com
youtube.com

Mehmet Muezzinoglu, turecki minister zdrowia poinformował na konferencji prasowej, że w zamachu zginęło 86 osób, zaś 186 zostało rannych. 28 z nich znajduje się obecnie na oddziale intensywnej terapii. Liczba ofiar może wzrosnąć.

Kilka miesięcy temu władze z Ankary otworzyły drugi, obok ataków na Państwo Islamskie, front działań militarnych – przeciw kurdyjskim rebeliantom z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Doprowadziło to do masowych protestów w kraju. Kilka godzin po zamachu PKK zaapelowało, żeby powstrzymać jakiekolwiek działania, które mogą zakłócić proces wyborczy.

Świadkowie twierdzą, że do obu wybuchów doszło chwilę po 10:00, gdy setki działaczy zebrały się przed planowanym pokojowym marszem. Chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec konfliktu między siłami bezpieczeństwa i tureckimi kurdyjskimi bojownikami na południowym wschodzie.

Premier Turcji, Ahmet Davutoglu, ogłosił trzydniową żałobę narodową, a prezydent Tayyip Erdogan potępił zamach. Tureckie władze przedstawiają zamach jako atak na jedność ich kraju. Kurdowie ze swej strony wzywają członków Partii Pracujących Kurdystanu do powstrzymania się przed wszelkimi atakami do 1 listopada tj. do wyborów w Turcji.

Jak do tej pory żadna organizacja nie przyznała się do zamachu.

 


Nieoficjalnie padają sugestie, że to właśnie działacze HDP byli celem ataku. W Turcji ogłoszono trzydniową żałobę narodową.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…